Archiwum autora: jaroslawflis

Wsie i miasta

W dyskusjach nad wynikiem wyborów do PE często pojawiał się wątek mniejszej mobilizacji mieszkańców wsi w tych wyborach, co podważa sens porównywania tych wyników do wyborów sejmowych. Wart podążyć tym tropem nie zdając się na intuicję, lecz spoglądając na liczby. Wszystkie dane na podstawie stron PKW (wielka chwała ich autorom – genialne narzędzie analizy).

Najpierw samo porównanie frekwencji, z przeliczeniem na udział w całości oddanych głosów (nie sumuje się to do 100% – pominięto głosy z zagranicy):

                 2009                                                        2007

                 frekwencja    udział w całości głosów      frekwencja      udział w całości głosów

Miasto       28,5              72,6                                    58,8                68,2

Wieś         17,8              27,2                                    45,3                30,9

Prosta różnica we frekwencji jak widać spadła – z 13,5% do10,3%. Jest to jednak wskaźnik złudny. Udział głosów mieszkańców wsi w ogólnej liczbie oddanych głosów spadł o 3,5% – wynik, który może coś znaczyć. Ile dokładnie,to dopiero warto policzyć.

Teraz różnice w poziomie poparcia dla czwórki głównych partii. Najpierw 2007:

2007          PO            PiS            LiD            PSL

Miasto       47,4           29,2           14,7           5,2

Wieś          28,0           38,6           9,8             17,4

Na tym tle wynik 2009 wygląda tak:

2009          PO            PiS            SLD-UP    PSL

Miasto       49,6           25,1           13,9           3,3

Wieś          30,6           33,4           8,3             16,9

Jak można zauważyć, różnica w poparciu dla PO pomiędzy miastem i wsią zmalała – na wsi poparcie to rosło minimalnie szybciej. Różnica ta zmalała także w przypadku PiS i to wyraźniej. Poparcie PiS na wsi zmalało bardziej, niż w miastach. Na przykład w okręgu lubusko-zachodniopomorskim poparcie w miastach (20,4%) było wyższe niż na wsi (19,5%). Przewaga PiS nad PO w poparciu na wsi zmalała z ponad 10% do niecałych 3%. Natomiast poparcie dla PO w miastach było w 2007 roku o połowę większe, zaś w 2009 już prawie dwukrotnie.

Odwrotne zjawisko ma miejsce w przypadku SLD-UP i PSL. Tu różnice pomiędzy miastem i wsią nieco się powiększyły. Poparcie dla SLD-UP spadło bardziej na wsi, zaś w przypadku PSL wyraźnie większy był spadek poparcia w miastach.

Na koniec to, jaki wpływ mogłaby mieć mobilizacja na generalne poparcie dla partii. Gdyby proporcje rzeczywiście głosujących na wsi i w miastach były takie jak w 2007 roku, zaś poparcie na obu obszarach takie jak w 2009, generalne poparcie wyglądałoby tak:

                  przeliczone   wyjściowe

PO            43,7              44,4

PiS            27,7              27,4

SLD-UP    12,1              12,3

PSL           7,5                7,0

Trudno to uznać za jakieś wstrząsające zmiany. PO owszem traci a PiS zyskuje. Zmiany liczone są jednak w promilach – w żadnym wypadku nie przekraczają jednego procenta.

Wiem, że robiąc takie zestawienie znów narażę się na oskarżenia, że jestem „propagandystą PO”. Cóż mogę na to odpowiedzieć sympatykom PiS? Chyba tylko tyle, że zamykanie oczu na fakty i pielęgnowanie własnych mitów bardzo przeszkadza w skorygowaniu błędów w postępowaniu.

Jaki jest zaś z całej tej analizy ogólny wniosek? Taki, że mediastarają się wyostrzać wszelkie zróżnicowania. Podkreślają więc nieustannie stereotyp, że „PO jest z miasta a PiS jest ze wsi”. Tymczasem różnice w poparciu dla tych partii na tej osi nie są aż tak dramatyczne, by wyciągać ztego daleko idące wnioski. Niezależnie, czy mają one być mechanizmami broniącymi przed frustracją sympatyków PiS, czy sposobem na utrzymaniu swojego samozadowolenia przez wielkomiejskich zwolenników PO, którzy swoje sympatie uzasadniają często „wieśniactwem” PiS.

Partie i ludzie

Emocje powyborcze powoli stygnął. PiS jeszcze świętuje zwycięstwo, lecz nie przejmując się poprawą samopoczucia liderów tej, czy innej partii, można pogłębić analizę, której pierwszy krok przedstawiałem zaraz po wyborach. Najpierw poparcie procentowe, wraz ze zmianą od 2007, w rozbiciu na sejmowe okręgi wyborcze:

                                        PO       PiS      SLD     PSL

1        Legnica                  47,0     24,4     14,7     5,5

2        Wałbrzych              48,8     22,4     14,3     5,3

3        Wrocław                 50,4     24,3     13,4     2,7

4        Bydgoszcz              39,8     18,1     26,4     9,9

5        Toruń                     46,8     20,9     15,0     10,3

6        Lublin                    32,9     37,0     5,7       10,4

7        Chełm                    24,6     34,9     7,8       18,8

8        Zielona Góra           45,6     20,7     20,8     5,4

9        Łódź                       52,7     23,2     14,1     1,7

10      Piotrków Tryb.        31,0     35,9     12,3     10,9

11      Sieradz                   38,0     29,2     12,5     10,5

12      Chrzanów               37,2     41,3     9,6       5,4

13      Kraków                   47,1     34,7     9,4       2,4

14      Nowy Sącz              27,5     55,3     5,5       5,4

15      Tarnów                   32,1     47,4     5,5       7,4

16      Płock                      33,9     28,3     9,1       19,6

17      Radom                    27,4     36,8     9,6       12,7

18      Siedlce                    27,3     34,5     5,4       22,6

19      Warszawa I             54,3     22,3     11,3     1,6

20      Warszawa II            48,4     27,1     7,7       5,9

21      Opole                     49,0     19,9     10,3     12,1

22      Krosno                   33,0     39,1     6,7       12,9

23      Rzeszów                 26,8     43,6     7,9       12,1

24      Białystok                32,7     37,2     11,2     9,0

25      Gdańsk                   60,8     21,9     9,9       2,5

26      Gdynia                   57,5     22,0     11,0     3,0

27      Bielsko-Biała          55,4     27,2     8,1       3,3

28      Częstochowa           49,0     23,9     13,0     5,8

29      Gliwice                   62,0     18,6     11,4     2,0

30      Rybnik                   55,9     25,8     9,8       2,8

31      Katowice                61,1     20,8     10,8     1,0

32      Sosnowiec              48,2     18,4     24,6     2,1

33      Kielce                     24,8     36,2     18,1     13,2

34      Elbląg                     43,8     21,3     15,6     9,8

35      Olsztyn                   43,6     21,6     18,1     8,7

36      Kalisz                     35,8     20,0     17,9     14,4

37      Konin                     36,0     22,7     17,8     10,2

38      Piła                         42,1     19,0     16,1     10,2

39      Poznań                   59,8     16,8     10,7     2,2

40      Koszalin                 48,4     19,4     18,1     6,1

41      Szczecin                 44,7     20,3     20,9     4,1

 

                                        PO       PiS      SLD     PSL

1        Legnica                  4,0       -4,6     -3,2      -1,1

2        Wałbrzych              2,4       -3,8     -1,4      -2,4

3        Wrocław                 -2,8      -4,1     3,0       -2,1

4        Bydgoszcz              -4,3      -6,1     7,4       1,2

5        Toruń                     7,5       -5,9     -3,3      -1,1

6        Lublin                    3,5       -4,6     -4,8      -2,2

7        Chełm                    0,5       -4,6     -2,7      -0,6

8        Zielona Góra           -1,4      -1,7     3,2       -3,0

9        Łódź                       7,0       -4,7     -3,7      -1,9

10      Piotrków Tryb.        3,1       -5,6     -0,1      -2,7

11      Sieradz                   7,6       -6,0     -1,6      -3,5

12      Chrzanów               0,7       0,9       -1,1      -3,6

13      Kraków                   -0,2      0,3       -0,3      -1,8

14      Nowy Sącz              -1,2      4,0       -0,9      -4,9

15      Tarnów                   -0,1      1,8       -1,8      -3,8

16      Płock                      4,4       -7,3     -2,1      -0,2

17      Radom                    -0,8      -5,9     0,6       -2,3

18      Siedlce                    2,5       -8,5     -3,0      3,7

19      Warszawa I             0,8       -5,0     -1,9      -0,9

20      Warszawa II            3,3       -8,5     -0,3      -2,4

21      Opole                     2,4       -3,0     -0,9      5,5

22      Krosno                   3,7       -5,0     -2,5      0,0

23      Rzeszów                 -1,0      -4,8     -0,9      1,0

24      Białystok                0,4       -1,6     -3,5      -0,1

25      Gdańsk                   6,2       -5,2     -0,7      -1,9

26      Gdynia                   6,5       -4,5     -1,4      -3,1

27      Bielsko-Biała          13,6     -8,2     -4,7      -3,3

28      Częstochowa           8,9       -7,0     -1,8      -4,0

29      Gliwice                   12,3     -11,0    -1,9      -2,6

30      Rybnik                   11,3     -10,4    -2,1      -1,2

31      Katowice                11,4     -10,7    -1,5      -2,3

32      Sosnowiec              3,4       -6,6     3,0       -2,9

33      Kielce                     -3,2      -2,9     4,3       -1,5

34      Elbląg                     0,5       -2,9     0,1       -1,6

35      Olsztyn                   -1,6      -2,5     4,0       -3,9

36      Kalisz                     -2,8      -6,4     1,1       1,0

37      Konin                     1,8       -6,6     0,3       -3,6

38      Piła                         0,2       -2,7     -3,6      -2,5

39      Poznań                   1,2       -4,2     -2,0      -3,3

40      Koszalin                 2,5       -2,1     0,5       -2,4

41      Szczecin                 -4,2      -3,8     3,9       -2,0

 

 

 

PO największe straty ma tam, gdzie zyskuje SLD – Szczecin, Bygdoszcz, Kalisz, Wrocław. Także w woj. świetokrzyskim stracie PO nie towarzyszy wzrost poparcia dla PiS – tu Ziobro chyba nie działa aż tak, jak Gosiewski –tylko wzrost poparcia dla SLD. Widać tu wpływ osobowości – brak na liście Sikorskiego i Zdrojewskiego, zaś na lewicy Liberadzki, Zemke i Siwiec. Warto jednak zwrócić uwagę, że w wyborach parlamentarnych Liberadzkiego, Zemke i Siwca już nie będzie, zaś Sikorski i Zdrojewski – najpewniej i owszem.  Jedną z takich osób był chyba także Andrzej Szejna – największy wzrost poparcia dla SLD w skali powiatu miał miejsce w jego rodzinnych Końskich. Nie próbując go jakoś obłaskawić po bolesnej porażce,liderzy lewicy mogą się pozbawić kolejnego regionalnego atutu.

Teza PiS, że wyniki potwierdziły jego rolę jako głównej siły opozycyjnej jest w niejakiej sprzeczności z faktami. W 2007 roku pierwsza dwójka partii była stała w całym kraju – jeśli wygrało PO, PiS był drugi. Teraz tak już nie jest. PiS stracił drugiej miejsce w czterech okręgach. W dwóch został wyprzedzony przez SLD znacząco – bydgoskim i sosnowieckim. W dwóch –szczecińskim i zielonogórskim – minimalnie, ale jednak. PO przejęła z rąk PiS prowadzenie w dwóch kolejnych okręgach sejmowych – płockim i sieradzkim. W tym drugim jest to zasługa Saryusza-Wolskiego, więc efekt może być jednorazowy.

W 8 okręgach popacie dla PiS spadło poniżej 20% – w 2007roku we wszystkich było powyżej tej granicy. Przewaga nad SLD wzrosła w 7okręgach, spadła w 34, podobnie zresztą jak przewaga nad PSL. Przewaga PiS na PSL w procentach poparcia była w 2007 roku dwucyfrowa (za wyjątkiem Piły). Pomimo generalnie słabszego wyniku PSL, w okręgu kaliskim brakuje mu już do PiS tylko 5,6% poparcia. W okręgu siedleckim przewaga stopniała z 24 do 12%. Choć tu też Jarosław Kalinowski nie wystartuje już w wyborach sejmowych.

Wnioski generalne – bardzo dużo zależy od ludzi. Liderzy list mają niepodważalne znacznie dla zmian w tych zakresach, które dziś możemy obserwować. Nie inaczej jest na poziomie lokalnym, lecz o tym już następnym razem.

Na koniec symulacja podziału mandatów, gdyby w wyborach sejmowych podział głosów był identyczny:

partia         2009          2007           różnica

PO             232            209            23

PiS             147            166            -19

SLD-UP     54              53              1

PSL           27              31              -4

 

Jak widać, PO mogłaby liczyć na samodzielną większość, leczjedynie minimalną. PSL byłby dalej potrzebny, choć jego siła by sięzmniejszyła. Jeśli ktoś będzie zainteresowany, mogę następnym razem podać to wrozbiciu na okręgi. Też jest ciekawie.

Zaginiony brat-bliźniak

Co zrobić, jeśli konstytucyjne ramy za nic w świecie nie pasują do życia? Jeśli chce się (i wypada) zostać prezydentem, choć wiadomo,że prawdziwą władzę ma premier? Potrzeba tylko trochę kreatywności. Serial „Na Wiejskiej” – tak przed kilku laty nazwali Mazurek z Zalewskim nasze życie polityczne. Potrzeba jest zatem zwrotu na miarę brazylijskiego serialu.
Oto zostaje cudownie odnaleziony brat-bliźniak Donalda Tuska –Zbigniew Tusk. Powitanie, uświetnione specjalną sesją zdjęciową dla tabloidów, odbywa się w zaciszu domowym. Potem, tak jak inni nasi polityczni bliźniacy, obaj Tuskowie starannie unikają pojawiania się razem publicznie, choć mieszkają pod jednym dachem. Donald Tusk kandyduje na prezydenta, powierzając urząd premiera swojemu cudownie odnalezionemu bratu.
Ile problemów z głowy. Grzegorz Schetyna może pozostać w swojej roli i nikt go nie będzie zmuszał do debatowania z Jarosławem Kaczyńskim przed kolejnymi wyborami do sejmu. Prezydent, zgodnie z oczekiwaniem społecznym, daruje sobie kierowanie partią i może nawet publicznie spalić jej legitymację. Rolę szefa partii przejmie brat. W zarodku zostanie zdławiony konflikt pomiędzy dużym a małym pałacem. Nie będzie trzeba już nigdy szykować dwóch krzeseł na żadnym szczycie, ani wykłócać się o samolot.

No dobrze, a jak ludzie nie zechcą uwierzyć? Bez przesady – odprawie 20 lat wierzą w ponadpartyjnego prezydenta wybieranego w powszechnych wyborach, to dlaczego by nie mieli uwierzyć w coś równie prawdopodobnego?

Zmiany preferencji 2007-2009

Choćgeneralny wynik wyborczy jest zbliżony do tego z 2007 roku, to jednak występująistotne różnice w poszczególnych okręgach. Zestawiłem w tabeli wyniki napodstawie 99% komisji z różnicą w poszczególnych okręgach w stosunku do roku2007. Wygląda to tak (u góry poparcie 2009, poniżej zmiana w stosunku do 2007):

 

nr        nazwa                     PO            PiS            SLD           PSL

1          Gdańsk                  59%          22%          10%          3%

2          Bydgoszcz             43%          19%          21%          10%

3          Olsztyn                   38%          29%          14%          9%

4          Warszawa I           53%          24%          10%          3%

5          Warszawa II          29%          33%          8%            19%

6          Łódź                        43%          28%          13%          7%

7          Poznań                   46%          19%          15%          8%

8          Lublin                     30%          36%          7%            14%

9          Rzeszów                 29%          42%          7%            13%

10        Kraków                  35%          41%          10%          7%

11        Katowice               56%          22%          13%          3%

12        Wrocław                49%          23%          13%          6%

13        Gorzów Wlk.         46%          21%          20%          5%

 

nr        nazwa                     PO               PiS               SLD              PSL

1          Gdańsk                  6,4%            -4,8%          -1,1%          -2,6%

2          Bydgoszcz             1,3%            -6,0%          2,3%            0,1%

3          Olsztyn                   -0,4%          -1,7%          -0,5%          -1,7%

4          Warszawa I           1,7%            -6,2%          -1,4%          -1,5%

5          Warszawa II          2,1%            -7,2%          -1,7%          0,6%

6          Łódź                        7,0%            -5,8%          -1,9%          -3,1%

7          Poznań                   1,2%            -5,2%          -1,4%          -2,5%

8          Lublin                     2,3%            -4,6%          -3,9%          -1,7%

9          Rzeszów                 0,7%            -4,7%          -1,5%          0,6%

10        Kraków                  -0,6%          0,5%            0,2%            -3,1%

11        Katowice               10,5%          -9,1%          -1,7%          -2,8%

12        Wrocław                1,1%            -3,9%          -0,3%          -0,2%

13        Gorzów Wlk.         -1,7%          -2,2%          2,8%            -2,5%

 

 

Przyrostpoparcia dla PO nie jest równomierny. Największy jest tam, gdzie na jedynkachznaleźli się znani w skali kraju europosłowie – Jerzy Buzek, JacekSaryusz-Wolski i Janusz Lewandowski. Danuta Huebner i Marian Krzaklewski nie okazalisię takimi atutami, jak to by wynikało z sondaży. Róża Thun tym bardziej. Niecozaskakuje wynik w okręgu gorzowskim – ciekawe, czy to efekt stoczni, czy teżkonkurencja Liberadzkiego. Nie znam, niestety, tamtejszych realiów. Takieporównanie pokazuje sukces Ziobry. To jedyny okręg, gdzie PiS nie stracił, anawet trochę zyskał. Jak się wydaje, groźniejszym przeciwnikiem byłby dlaZiobry ktoś w rodzaju Gowina, nie zaś kandydatka, która dała się wyciągnąćJoannie Senyszyn na wizytę na przedwyborczym spotkaniu Ziobry. O ile osłabieniePiS na Śląsku można jeszcze wyjaśnić „efektem Buzka”, o tyle spadek poparcia naMazowszu – i to w obu okręgach – pozycji spin-doktorów zapewne nie podniesie.

SLDodcięte od niedobitków UD poprawia swój wynik w niegdysiejszychmatecznikach  – województwach kujawsko-pomorskim,lubuskim i zachodniopomorskim. Duża strata w Lublinie – czyżby Borowski tojednak ciągle był atut? Patrząc na wyniki PSL, wydaje się, że Pęk iWojciechowski conieco wyborców im odebrali. Wygląda na to, że rozłamowiec jestbardzo niezbezpieczną bronią przeciw partii.

Jaki z tego wszystkiego wniosek – z jednejstrony, bariera wejścia dla nowych ugrupowań jest jeszcze większa, niż to sięwydawało po poprzednich wyborach. Z drugiej jednak strony, przepływy pomiędzytymi, które mają już na scenie politycznej zaklepane miejsce, daje sięwytłumaczyć jakością kandydatów i ich trafnym doborem. Czy to podważy wiaręliderów w spadochroniarzy? Przekonamy się przy układaniu list w następnychwyborach sejmowych.

Porównania symulacji „Rzeczpospolitej” i „Gazety Wyborczej”

Wczoraj „Rzeczpospolita”, dziś „GW” opublikowały symulacjerozdziału mandatów na podstawie sondaży przeprowadzonych w każdym z okręgów.Warto je może porównać. Najpierw generalne poparcie i ogólna liczba mandatów:

                Rzeczpospolita          Gazeta Wyborcza

PO           47%            26        53%            28

PiS           27%            15        26%            14

SLD-UP   10%            5          10%            5

PSL          8%              4          6%              3

Jak widać, sześcioprocentowa różnica w poparciu przekładasię na dwa tylko dodatkowe mandaty. W sondażu GW Platforma zyskuje je kosztemPiS i PSL. Nie bardzo jest się czym ekscytować. Nieco różnic pojawia się przyrozbiciu tego wyniku na poszczególne okręgi:

 

Rzeczpospolita

nazwa                  PO        PiS       SLD     PSL      suma  

Gdańsk                 2           1           0          0           3          

Bydgoszcz             1           1           0          0           2          

Olsztyn                 2           1           0          0           3          

Warszawa I           2           1           0          0           3          

Warszawa II          1           1           0          1           3          

Łódź                      2           1           0          0           3          

Poznań                  2           1           1          1           5          

Lublin                    1           1           0          1           3          

Rzeszów               1           1           0          0           2          

Kraków                 3           3           1          1           8          

Katowice               4           1           1          0           6          

Wrocław                3           1           1          0           5          

Gorzów Wlk.          2           1           1          0           4

                             26        15        5          4                                   

 

Gazeta Wyborcza

nazwa                  PO        PiS       SLD     PSL      suma

Gdańsk                 2           1           0          0           3

Bydgoszcz             1           0           0          0           1

Olsztyn                 2           1           0          0           3

Warszawa I           4           1           1          0           6

Warszawa II          1           1           0          1           3

Łódź                      2           1           0          0           3

Poznań                  2           1           1          0           4

Lublin                    1           1           0          1           3

Rzeszów               1           1           0          0           2

Kraków                 3           2           0          1           6

Katowice               4           2           1          0           7

Wrocław                3           1           1          0           5

Gorzów Wlk.          2           1           1          0           4

                             28        14        5          3           

 

Znów widać mechanizm, który pojawił się przy poprzednichsymulacjach – sposób rozdziału mandatów sprawia, że strata mandatu przez jednąpartię w jednym okręgu nie oznacza bynajmniej, że inna partia w tym okręgudostanie dodatkowy mandat. W sondażu GW, w porównaniu z sondażem „Rzepy”, PiS-owiubywa mandat w okręgu kujawsko-pomorskim, PSL-owi w wielkopolskim – zamiasttego tego PO zyskuje dwa mandaty w Warszawie. Do tego dochodzą przepływymandatów pomiędzy okręgami, tyle że w ramach jednej partii. W sondażu GW SLD mamandat w Warszawie, kosztem okręgu małopolsko-świętokrzyskiego, natomiast PiSma jeden mandat więcej na Śląsku, też kosztem okręgu Kraków.  Natomiast w 8 okręgach podział mandatów jestodporny na takie różnice.

 

O ile preferencje wyborców nie są jakoś dramatycznie odmienna,to zupełnie inaczej wygląda sprawa z frekwencją. W sondażu „Rzepy” jest onawysoka i bardzo mało zróżnicowana. W sondażu GW jest istotnie niższa, leczdalej bardziej optymistyczna od rzeczywistych zjawisk sprzed 5 lat. Jaki tomoże mieć wpływ na wyniki? By to sprawdzić, przeliczyłem oba sondaże na głosy,przyjmując, że do wyborów pójdzie dokładnie tyle samo wyborców, co w 2004.Wyglądało to wtedy tak:

1          Gdańsk            23%

2          Bydgoszcz       18%

3          Olsztyn           17%

4          WarszawaI     28%

5          WarszawaII    17%

6          Łódź                19%

7          Poznań            20%

8          Lublin              20%

9          Rzeszów          20%

10        Kraków            20%

11        Katowice         20%

12        Wrocław          19%

13        GorzówWlk.    17%

Jak widać, frekwencja w Warszawie była o ponad połowę wyższaniż w takich okręgach jak reszta Mazowsza, czy Pomorze Zachodnie z Lubuskiem.Gdyby mieszkańcy każdego z okręgów mieli takie preferencja, jak w sondażach,lecz udali się do urn w takiej liczbie, jak w założeniu, to by to nie zmieniłogeneralnego podziału mandatów pomiędzy partie. Conieco by się natomiast zmieniłow ich obrębie (po prawej przeliczony wynik sondażu GW, po lewej – RP).

 

Rzeczpospolita

nr    nazwa               PO  PiS       SLD      PSL

1     Gdańsk               2     1          0           0

2     Bydgoszcz           1     1          0           0

3     Olsztyn               1     1          0           0

4     WarszawaI         3     1          1           0

5     WarszawaII       1     1          0           1

6     Łódź                   2     1          0           0

7     Poznań               2     1          1           1

8     Lublin                 1     1          0           1

9     Rzeszów             1     1          0           0

10   Kraków               3     3          1           1

11   Katowice             4     1          1           0

12   Wrocław             3     1          1           0

13   GorzówWlk.       2     1          0           0

                                 26   15        5          4

 

Gazeta Wyborcza

nr    nazwa               PO  PiS       SLD      PSL      suma

1     Gdańsk               2     1          0           0           3

2     Bydgoszcz           1     0          0           0           1

3     Olsztyn               2     1          0           0           3

4     WarszawaI         3     1          1           0           5

5     WarszawaII       1     1          0           1           3

6     Łódź                   2     1          0           0           3

7     Poznań               3     1          1           0           5

8     Lublin                 1     1          0           1           3

9     Rzeszów             1     1          0           0           2

10   Kraków               3     2          1           1           7

11   Katowice             4     2          1           0           7

12   Wrocław             3     1          1           0           5

13   GorzówWlk.       2     1          0           0           3

                                 28   14        5          3           

 

 

Jak widać, inaczej niż symulacji „Rzepy” Olejniczak dostajemandat, lecz także sondaż GW daje mandat kandydatowi SLD w okręgu Krakowskim. Toefekt wyraźnie niższej frekwencji w okręgu Gorzów Wlk. Dwa dodatkowe mandaty, którePO otrzymuje w sondażu GW, przypadają okręgom warmińsko-mazursko-podlaskiemu i wielkopolskiemu.

Co z tego wszystkiego wynika (poza ekscytacją samychkandydatów, która w mniej lub bardziej bezpośredniej formie dociera do mnie pokażdej symulacji)? Po pierwsze – system ten solidnie zaciera wpływ wyborcy narezultat, nawet jak na te ograniczenia, które wynikają z wybierania 50przedstawicieli prawie 40-milionowego kraju. Po drugie – największy wpływ mawyborca na to, kto imiennie weźmie mandat, który został przyznany danej liściew danym okręgu na podstawie skomplikowanego, ogólnopolskiego mechanizmu. Niczatem dziwnego, że o głos w tej sprawie toczy się najbardziej zażarta walka. Ostatniprzykład – dwa dni temu na korytarzu w krakowskiej telewizji mijałem kandydatkęSLD Joannę Senyszyn. Miejce publiczne, nie ja byłem rozmówcą, więc czuję sięuprawniony do ujawnienia tego, co usłyszałem: „bezbarwny aparatczyk…” –mówiła o kimś pani profesor (sama barwna jak paw). Czy to było o Ziobrze, zktórym chciała się ponoć zmierzyć? Sami, drodzy internauci, zgadnijcie…

Wyrok na konstytucję

Jeśli Trybunał Konstytucyjny swoim wyrokiem przyznał komuś rację, to przede wszystkim krytykom obecnej konstytucji. Absurd pomysłu z dwuwładzą premier-prezydent jest teraz potwierdzony w majestacie prawa. Rola prezydenta – „głowy państwa” i„reprezentanta narodu” – w polityce zagranicznej sprowadza się do tego, że może owszem jeździć, gdzie chce, lecz ma mówić to, co mu każe premier. Na przykład taki, którego prezydent pokonał w bezpośredniej walce o głosy wyborców. Gdyby zatem ktoś nie wiedział, to za rok będziemy wybierać rzecznika rządu na arenie międzynarodowej, ewentualnie „narodowego turystę”, który polityki zagranicznej wcale nie współtworzy, tylko ma ją prezentować.

Swoją drogą ciekawe, co grozi prezydentowi w przypadku przekroczenia instrukcji rządu. Jeśli jest prawo, powinna być sankcja. Ministra, który przekroczy uprawnienia, premier może odwołać. Co jednak może zrobić z prezydentem? Pozostaje tu tylko osąd opinii publicznej i przyszłej woli wyborców. Jeśli prezydent czuje ich wsparcie (co w końcu jest bardzo subiektywne), nie ma żadnego sposobu, by przeciwdziałać tu żenującym zgrzytom. Łatwo sobie wyobrazić, jak wyglądałaby spolegliwość i współdziałanie prezydenta Tuska z premierem Kaczyńskim i minister Fotygą, gdyby na szczycie brukselskim w czerwcu 2007 role ułożyły się inaczej.

Odwoływanie się do dobrej woli i zachęcanie do współdziałania potwierdza tylko wadliwość rozwiązań prawnych. Poco nam instytucje, jeśli dobra wola wystarcza. Po co określać reguły pierwszeństwa na skrzyżowaniach – może wystarczy nawoływanie przez policję o kulturę jazdy. Jeśli zaś doszło do kolizji, to nie jest to niczyja wina, tylko przejaw obopólnego braku woli współdziałania.

Drugie kluczowe prezydenckie uprawnienie – weto – jest też kłopotem, chociaż mniejszym. Oznacza ono „tylko”,że prezydent jest „trzecią izbą” parlamentu – bez jego akceptacji można wprowadzić tylko takie prawo, które popiera w Sejmie większość 2/3. Ma więc większą władzę od Senatu, którego sprzeciw można odrzucić większością bezwzględną. Sprzeciw senackiej większości jest zatem tylko testem spójności większości sejmowej. Prezydent jest w procesie legislacyjnym izbą „jeszcze wyższą” – i to znacznie – gdyż jego sprzeciw wymaga większości innej jakościowo.

Dlaczego z ustawodawczą dwuwładzą jest mniejszy kłopot? Bo oznacza ona„tylko” tyranię status quo.Jeśli jakaś zmiana prawa nie wchodzi w życie,to po prostu pozostaje stare prawo. W przypadku władzy wykonawczej dwuwładzanieuchronnie prowadzi do chaosu – do wysyłania sprzecznych komunikatów, któresą narzędziem takiej władzy. Ciekawe, czy w przypadku polityki zagranicznej prezydent powinien przedstawiać stanowisko rządu tylko na szczytach, czy też zawsze? Jeśli to drugie, to po czym poznać, że dana sprawa dotyczy spraw międzynarodowych, czy krajowych – np. tarcza antyrakietowa. Jeśli to pierwsze,to od którego momentu zaczyna się szczyt? Od jego zapowiedzi, od wejścia do samolotu, czy od wejścia na salę obrad? Tak czy owak – werdykt Trybunału w sprawie szczytów potwierdza dla mnie jedno – konstytucja wprowadziła nas na szczyty absurdu.

Szczegóły symulacji dla „Rzeczpospolitej”

Chciałbym dorzucić trochę danych i komentarzy do symulacji podziału mandatów w wyborach do PE, zrobionej na podstawie serii sondaży publikowanych w „Rzeczpospolitej”.GfK Polonia robiła je w każdym z okręgów z osobna. Biorąc pod uwagę wyniki każdego z nich, w tym frekwencję, można było obliczyć, ile głosów zdobyłyby poszczególne listy w każdym z okręgów, gdyby ludzie zagłosowali zgodnie z deklaracjami. To oczywiście założenie dość odważne, zwłaszcza odnośnie frekwencji– ale o tym na koniec.

Mając hipotetyczną liczbę głosów oddanych w każdym okręgu można je dodać i uzyskać wynik w skali kraju. Wynik ten pozwala obliczyć liczbę mandatów dla każdej z partii. Wygląda to tak:

Lista        poparcie      mandaty

PO                 50,4%           27

PiS                 25,6%           14

SLD-UP         12,4%           6

PSL                6,9%             3

Jak widać, jest to potwierdzenie trendu, widocznego od jakiegoś czasu w sondażach –każda kolejna partia ma poparcie o połowę mniejsze od poprzedniej. Na mandaty przekłada się to z lekką preferencją dla partii większych, choć znacznie mniejszą, niż gdyby mandaty były dzielone w okręgach.

Warto może zobaczyć, jak to poparcie zmieniło się od ostatnich wyborów. Kolejna tabela pokazuje, o ile ono wzrosło lub spadło w poszczególnych okręgach. To oczywiście są wartości bardzo niepewne, szczególnie jeśli idzie o mniejsze partie.

okręg         nazwa       PO           PiS  SLD-UP/LiD    PSL

1                  Gdańsk               7%           -6%             -3%             1%

2                  Bydgoszcz         7%           -5%             -5%             -1%

3                  Olsztyn               9%           -5%             -2%             -4%

4                  Warszawa I       7%           -3%             -5%             1%

5                  Warszawa II     11%         -5%             0%               -6%

6                  Łódź                   3%           -1%             -1%             -4%

7                  Poznań               13%         -6%             -2%             -5%

8                  Lublin                 8%           -9%             0%               1%

9                  Rzeszów            14%         -13%           0%               -3%

10                Kraków              6%           -9%             4%               -1%

11                Katowice           11%         -7%             -1%             -3%

12                Wrocław           12%         -10%           2%               -2%

13                Gorzów Wlk.    10%         -5%             -1%             -3%

W tym kontekście trzeba rozumieć pojawiającą się w tekście moją wypowiedź o Róży Thun – przyrost sondażowego poparcia dla PO jest w okręgu krakowskim jednym z dwóch najniższych, zaś na pewno istotnie niższy niż na sąsiednim Podkarpaciu.

 

Gdy już się dokona podziału mandatów w skali kraju, trzeba wrócić do okręgów i poprzydzielać każdemu z nich mandaty. Przypomnę – dla każdej partii z osobna.Łączy efekt jest taki:

okręg            nazwa          PO     PiS  SLD-UP       PSL      suma

1                    Gdańsk                     2            1             0                   0                3

2                    Bydgoszcz                1            0             0                   0                1

3                    Olsztyn                     2            1             0                   0                3

4                    Warszawa I             3            1             0                   0                4

5                    Warszawa II            1            1             0                   1                3

6                    Łódź                          1            1             1                   0                3

7                    Poznań                     3            1             1                   0                5

8                    Lublin                        1            1             0                   1                3

9                    Rzeszów                   1            1             0                   0                2

10                  Kraków                     3            2             1                   1                7

11                  Katowice                 4            2             1                   0                7

12                  Wrocław                  3            1             1                   0                5

13                  Gorzów Wlk.           2            1             1                   0                4

Rzuca się w oczy brak mandatu dla PiS w województwie kujawsko-pomorskim oraz dla SLD-UP w Warszawie z przyległościami. Czyli dla Czarneckiego i Olejniczaka. To największe zaskoczenie tej symulacji. Przesądza o nim nałożenie się wielkości okręgu z poparciem dla partii – generalnie i w okręgu. Co ciekawe, mandat dla warszawskiej listy SLD-UP jest bardziej prawdopodobny tylko od mandatów w okręgach Gdańsk i Rzeszów. Kandydatura Huebner nie wzmacnia PO tak bardzo, jak osłabia listę lewicy. Spadek poparcia dla PiS – a więc pewnie odpływ do PO –jest tu jednym z najmniejszych, lecz okręg ten dołącza do grona najtrudniejszych dla SLD-UP.

 

Dopiero w tym momencie, biorąc pod uwagę deklaracje dotyczące poparcia konkretnych kandydatów, można przypisać im mandaty. To najmniej pewna część symulacji – w przypadku kandydatów z dalszych miejsc statystyczny błąd jest porównywalny z całym ich poparciem. Trzeba to traktować jako zabawę – zobrazowanie tego, co ta ordynacja robi z wolą wyborców. W szczegółach wygląda to tak:

okręg           nazwa                    PO

1                    Gdańsk                   Janusz Lewandowski, Jan Kozłowski

2                    Bydgoszcz             Tadeusz Zwiefka

3                    Olsztyn                   Beata Bublewicz, Krzysztof Lisek

4                    Warszawa I           Danuta Huebner, Paweł Zalewski, Aleksandra Górecka

5                    Warszawa II         Jolanta Hibner

6                    Łódź                       Jacek Saryusz-Wolski

7                    Poznań                   Dariusz Lipiński, Adam Duda, Jerzy Stępień

8                    Lublin                     Lena Kolarska-Bobińska

9                    Rzeszów                Marian Krzaklewski

10                  Kraków                  Róża Thun, Konstanty Miodowicz, Franciszek Adamczyk

11                  Katowice               Jerzy Buzek, Bogdan Marcinkiewicz, Jan Olbrycht, Małgorzata Handzlik

12                  Wrocław               Danuta Jazłowiecka, Jacek Protasiewicz, Piotr Borys

13                  Gorzów Wlk.        Sławomir Nitras, Magdalena Kochan

okręg           nazwa                    PiS

1                    Gdańsk                   Hanna Foltyn-Kubicka

3                    Olsztyn                   Jacek Kurski

4                    Warszawa I           Michał Kamiński

5                    Warszawa II         Adam Bielan

6                    Łódź                       Janusz Wojciechowski

7                    Poznań                   Adam Hofman

8                    Lublin                     Ewa Panasiuk

9                    Rzeszów                Andrzej Szlachta

10                  Kraków                  Zbigniew Ziobro, Barbara Bartuś

11                  Katowice               Marek Migalski, Bolesław Piecha

12                  Wrocław               Beata Kempa

13                  Gorzów Wlk.        Elżbieta Płonka

okręg           nazwa                    SLD-UP

6                    Łódź                       Jolanta Szymanek-Deresz

7                    Poznań                   Marek Siwiec

10                  Kraków                  Andrzej Szejna

11                  Katowice               Adam Gierek

12                  Wrocław               Lidia Geringer de Oedenberg

13                  Gorzów Wlk.        Bogusław Liberadzki

okręg           nazwa                    PSL

5                    Warszawa II         Jarosław Kalinowski

8                    Lublin                     Anna Dudek-Janiszewska

10                  Kraków                  Czesław Siekierski

 

Wydaje się, że niektóre z kandydatur wiele zyskują dzięki zbieżności nazwisk. Tak chyba trzeba rozumieć wyróżnienie Jolanty Hibner na Mazowszu, Bogdana Marcinkiewicza na Śląsku i Jerzego Stępnia w Wielkopolsce.

Co do frekwencji, to pewnie sensowniejszą symulacją byłaby taka, w której by wzięto pod uwagę tylko preferencje tych, którzy zdecydowanie deklarują chęć wzięcia udziału w wyborach. Doświadczenie pokazuje, że ci, którzy mówią „raczej pójdę”,w końcu nie idą wcale. Niestety, nie miałem dostępu do takich danych. Inna rzecz, że wtedy statystyczny błąd jest większy.

Wracając jeszcze do dyskusji pod poprzednimi symulacjami – obowiązujący system wyborczy daje naprawdę bardzo przewidywalne rezultaty. W porównaniu z symulacjami na podstawie wyników wyborów 2007, zmienił się przydział tylko 5 mandatów. Trzy mandaty stracił PiS, po jednym SLD-UP i PSL  – w zasadzie w przewidywalnych miejscach. Nawet zmiana preferencji przez kilkanaście procent wyborców, jak to miało miejsce w okręgu podkarpackim, nie zmienia tego, które partie dostają tam mandaty. 

Wszystkie te symulacje podpowiadają taką hipotezę – warto szukaćsystemu wyborczego, w którym możliwie najmniej mandatów jest„bezpiecznych”. Tylko niepewność co do rezultatu skłania polityków dowiększego wysiłku. Co więcej –  nie jest obojętne, kto im zagraża.Mandaty europejskie, jeśli nie są „bezpieczne”, to w zasadzie tylko zasprawą rywalizacji wewnętrznej. Dla Andrzeja Szejny jedynym godnymuwagi przeciwnikiem jest Joanna Senyszyn – z wzajemnością. GrzegorzowiKostrzewie-Zorbasowi mandatu nie odbierze Michał Kamiński, lecz np.Aleksandra Górecka z Góry Kalwarii. Zjawiska, które znane są z wyborówsejmowych i samorządowych, są tym razem podniesione do potęgi.

PS. Przepraszam za mało czytelne formaty, lecz niestety platforma blogowa Onetu nie pozwala wklejać tabelek i zmusza do przerabiania ich na tekst.


Polsko-Niemieckie Stronnictwo Ludowe

Wieloletni lider mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie i wieloletni jej poseł – Henryk Kroll – startuje do Europarlamentu z trzeciego miejsca na liście PSL. Jaki może to przynieść efekt? Gdyby zastosować metodę symulacji podziału mandatów na podstawie wyników głosowania 2007, to dodanie do wyników PSL głosów oddanych na listę Mniejszości Niemieckiej nie daje partii dodatkowego mandatu, choć bardzo do niego zbliża – piąty mandat dla PSL jest wtedy tuż pod kreską, zagrożony jest natomiast siódmy mandat LiD. Natomiast zmienia się miejsce, gdzie trafia czwarty mandat PSL. Nie jest to już Lubelszczyzna, lecz właśnie okręg 12 – Wrocław. Warto przy tym zauważyć, że lista MN na Opolszczyźnie zdobyła więcej głosów niż PSL. Była to też większa liczba głosów niż ludowcy zdobyli w każdym z okręgów województwa dolnośląskiego z osobna.Ponieważ wyborcy PSL z reguły głosują na swojego, zaś pierwsze miejsce na liście ma dla nich mniejsze znaczenie (w porównaniu do elektoratów innych partii), nie jest nieprawdopodobne, że jedyny mandat dla tej listy zdobędzie właśnie Kroll. Głosy na „właściwych” ludowców mogą się rozproszyć. Społecznie obie partie mają bardzo podobną bazę – zakorzenionychmieszkańców wsi, aktywnych w OSP i związanych z Kościołem. Jest faktem,że patrząc na sposób głosowania wyborców mniejszości niemieckiej, widaćtu bardzo wyraźne podobieństwo z wyborcami PSL – bardzo silneuzależnienie wyniku w danej gminie od tego, czy na liście jest„swojak”. Z rzadka tylko udaje się poszczególnym kandydatom zdobyćliczące się poparcie w sąsiednim powiecie. Czy uda się to Krollowi?Trzeba to będzie śledzić – na dziś odnotowując tylko fakt, że startujeon z jedynej liczącej się partii, która ma w swojej nazwie określenienarodowe.

Problem z Różą

Wbrew temu, co twierdzi rozmówca „Rzeczpospolitej”,samo niemieckie brzmienie nazwiska nie jest w Polsce problemem. W Polsce generalnie narodowość rozpoznaje się po imieniu. Jeśli wojewoda małopolski nazywa się Jerzy Miller, to nigdy i nikomu nie przychodzi do głowy, że może nie być Polakiem. Jeśli natomiast ktoś się nazywa Jürgen Mlynarz (lub Jürgen Kucharczyk, jak jeden z posłów do Bundestagu), to nie ma podstaw by przypuszczać, że uważa się za Polaka. Sugestia zawarta w tytule „Rz” nie świadczy dobrze o kontakcie rozmówcy (i niestety także redakcji) z rzeczywistością.
Teza, że Platforma broni się przed rejestracją kandydatki pod pełnym nazwiskiem, bo „problemem są nie tyle nazwiska obce, ile wskazujące na niemiecki rodowód” miałaby sens, gdyby alternatywą było nazwisko np. Tuńska. To najlepszy dowód na na to, że jest to teza fałszywa – z rozmowy wynika, że samo nazwisko Thun nie jest niemieckie. Brzmi jak żart, lecz z taką konstatacją wypada się akurat zgodzić – za polskie wypada uznać takie nazwiska jak: Arent, Ast, Babinetz, Falfus, Hofman, Stanke czy Wassermann (by wymienić tylko członków partii, której nikt chyba nie zarzuca bycia na bakier z narodową tożsamością). Są polskie w takim sensie, że nie są one odbierane jako obce. Wolałbym, by dziennik uznawany za poważny nie sugerował, że jest inaczej.  
Problemem faktycznym jest zatem tytuł hrabiowski w niemieckim brzmieniu oraz owe „von” i „und”. To są dopiero elementy,które mogą nasuwać pytanie o tożsamość narodową. Nie muszą wszak sugerować odpowiedzi na takie pytanie. Dodatkowo, posługiwanie się tytułem przy nazwisku jest w Polsce postrzegane jako coś pretensjonalnego.
Nie ma się więc co dziwić, że kandydatka występuje publicznie iwolałaby być zarejestrowana w wersji skróconej – Thun. Fakt, że będziezarejestrowana jako „Gräffin von Thun und Hohstein” to ciekawyprzypadek, dotyczący delikatnej materii. Warty odnotowania, lecz bezsugestii, że w Polsce warunkiem sukcesu w życiu publicznym jest zmiananazwiska z MacShane na Matyjaszek (bo na odwrót bywa w niektórych krajach uznawanych za ostoję demokracji). Jak dotąd nie jest i oby nigdy nie było.

Symulacje podziału mandatów – ciąg dalszy

Zgodnie z obietnicą, dziś symulacje bardziej optymistyczne dla wrogów PO. Obliczyłem,jak wyglądałby podział mandatów w PE pomiędzy partie, gdyby wyniki głosowania były identyczne z głosowaniem do sejmików w 2006 roku. Wybory te w skali kraju minimalnie wygrała PO, PiS był tuż za nią. Jeśli chodzi o „przystawki”, to po dłuższych wahaniach przyjąłem ich wynik taki, jaki był i włączyłem je w procedurę rozdziału mandatów. Co prawda LRP w skali kraju nie przekroczył wtedy progu wyborczego, lecz był bardzo blisko niego (4,7%). Mamy zatem symulację podziału mandatów z dwoma partiami tuż nad progiem, dwoma z poparcie w wysokości kilkunastu procent (PSL i LiD) oraz dwoma w okolicach 25 proc. Można sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli takie poparcie jak Samoobrona i LPR będą mieć np. Porozumienie dla Przyszłości i Libertas.

Trudno to oczywiście traktować jako jakąkolwiek prognozę, gdyż w wyborach samorządowych zdecydowanie mniej chętnie biorą udział mieszkańcy największych miast, zaś chętniej – mieszkańcy wsi. W wyborach do PE było poprzednim razem tak jak wyborach sejmowych – frekwencja w miastach była zdecydowanie wyższa. Stąd teoretycznie równowaga powinna być przesunięta w stronę okręgów mniej zurbanizowanych. Tym niemniej, takie obliczenia traktuję jako zobrazowanie, jak działa ten system.

Najpierw poparcie dla partii w rozbiciu na okręgi do PE:

 

okręg      PO           PiS           LiD          PSL          SO           LPR

Gdańsk          44%         24%         10%         6%           6%           4%

Bydgoszcz      27%         22%         20%         12%         8%           4%

Olsztyn          23%         24%         14%         15%         8%           4%

Warszawa I    33%         27%         17%         7%           1%           4%

Warszawa II   14%         23%         7%           35%         4%           9%

Łódź              22%         23%         15%         15%         7%           4%

Poznań          29%         20%         18%         13%         5%           4%

Lublin            16%         26%         12%         23%         9%           7%

Rzeszów        16%         37%         10%         20%         5%           6%

Kraków          25%         31%         11%         13%         5%           5%

Katowice        33%         25%         15%         5%           4%           3%

Wrocław        34%         23%         14%         8%           6%           4%

Gorzów Wlk.   31%         21%         20%         10%         7%           5%

POLSKA        27%        25%        14%        13%        6%          5%

 

Apotem wynikający z tego rozkład mandatów:

okręg             PO          PiS       LiD       PSL      SO        LPR      suma      

Gdańsk            2             1           0          0           0           0          3

Bydgoszcz        1             1           1          0           0           0          3

Olsztyn            1             1           0          1           0           0          3

Warszawa I      2             1           1          0           0           0          4

Warszawa II    0             1           0          1           0           1          3

Łódź                1             1           1          1           0           0          4

Poznań            1             1           1          1           0           0          4

Lublin              1             1           0          1           1           0          4

Rzeszów          0             1           0          1           0           0          2

Kraków            2             2           1          1           1           1          8

Katowice          2             1           1          0           0           0          4

Wrocław          2             1           1          0           1           0          5

Gorzów Wlk.    1             1           1          0           0           0          3

POLSKA           16          14        8          7          3          2          50                             

 

Dla porównania poprzednia symulacja na podstawienie głosowania w 2007:

okręg      nazwa          PO       PiS       LiD       PSL      suma   udział  różnica

1              Gdańsk          2          1           0           0          3          3,05     -0,05

2              Bydgoszcz      1          1           0           0          2          2,54     -0,54

3              Olsztyn          1          1           0           0          2          3,10     -1,10

4              Warszawa I    2          2           1           0          5          4,56     0,44

5              Warszawa II   1          1           0           1          3          3,00     0,00

6              Łódź              1          1           1           0          3          3,43     -0,43

7              Poznań          2          1           1           1          5          4,47     0,53

8              Lublin            1          1           0           1          3          2,67     0,33

9              Rzeszów        1          1           0           0          2          2,57     -0,57

10            Kraków          2          3           1           1          7          5,91     1,09

11            Katowice        3          2           1           0          6          6,33     -0,33

12            Wrocław        3          1           1           0          5          5,00     0,00

13            Gorzów Wlk.   2          1           1           0          4          3,37     0,63

 całość      POLSKA          22        17        7          4          50                     

 

Jak widać, zmiany takie, jak spadek poparcia dla PiS o 6%, czy wzrost poparcia dla PSL o połowę, skutkują zmianą liczby mandatów w 3 z 13 okręgów. W 5 okręgach zmiana generalnych proporcji poparcia PO do PiS z 41:32 na 27:25 nie powoduje zmiany liczebności reprezentacji żadnej z tych sił.  Dla lewicy, pomimo wspomnianej zmianyfrekwencji, miejsca otrzymania mandatów nie zmieniają się ani o jotę – ósmy mandat przypada Bydgoszczy, pozostałe należą się w tych samych miejscach. Niema zatem wątpliwości – zmagania o kształt list i późniejsza walka pomiędzykandydatami z tej samej listy, mają znacznie większe znaczenie dla osobistegozwycięstwa tej, czy innej postaci, niż jakiekolwiek debaty pomiędzy liderami różnych partii.