Zaginiony brat-bliźniak

Co zrobić, jeśli konstytucyjne ramy za nic w świecie nie pasują do życia? Jeśli chce się (i wypada) zostać prezydentem, choć wiadomo,że prawdziwą władzę ma premier? Potrzeba tylko trochę kreatywności. Serial „Na Wiejskiej” – tak przed kilku laty nazwali Mazurek z Zalewskim nasze życie polityczne. Potrzeba jest zatem zwrotu na miarę brazylijskiego serialu.
Oto zostaje cudownie odnaleziony brat-bliźniak Donalda Tuska –Zbigniew Tusk. Powitanie, uświetnione specjalną sesją zdjęciową dla tabloidów, odbywa się w zaciszu domowym. Potem, tak jak inni nasi polityczni bliźniacy, obaj Tuskowie starannie unikają pojawiania się razem publicznie, choć mieszkają pod jednym dachem. Donald Tusk kandyduje na prezydenta, powierzając urząd premiera swojemu cudownie odnalezionemu bratu.
Ile problemów z głowy. Grzegorz Schetyna może pozostać w swojej roli i nikt go nie będzie zmuszał do debatowania z Jarosławem Kaczyńskim przed kolejnymi wyborami do sejmu. Prezydent, zgodnie z oczekiwaniem społecznym, daruje sobie kierowanie partią i może nawet publicznie spalić jej legitymację. Rolę szefa partii przejmie brat. W zarodku zostanie zdławiony konflikt pomiędzy dużym a małym pałacem. Nie będzie trzeba już nigdy szykować dwóch krzeseł na żadnym szczycie, ani wykłócać się o samolot.

No dobrze, a jak ludzie nie zechcą uwierzyć? Bez przesady – odprawie 20 lat wierzą w ponadpartyjnego prezydenta wybieranego w powszechnych wyborach, to dlaczego by nie mieli uwierzyć w coś równie prawdopodobnego?

18 komentarzy do “Zaginiony brat-bliźniak

    1. ~realista

      W realnym świecie nazwanie czyściciela kominów „Donaldem” byłoby takim samym absurdem jak nazwanie płynu do mycia klozetów „Ludwikiem”.

      Odpowiedz
  1. ~Jotem_45

    Doktor socjologii podpisuje się pod tym tekstem? Jedyne wytłumaczenie, że tak jak red. Ziemkiewicz jest również pisarzem fantastyki (lub jak Dorn bajkopisarzem) tyle tylko, że nie dorasta im do pięt!

    Odpowiedz
  2. wiesiaba@onet.eu

    Oj źle napisany scenarjusz….Ha ha nigdy premier Tusk nie będzie naśladować braci Kaczyńskich – to by był koniec jego polityki.

    Odpowiedz
  3. ~jur38

    Panie Flis.Uwagi mało ambitne,w końcu jest pan politologiem.Konstytucja panu nie przeszkadza?Nie zauważa pan permanentnych awantur na szczytach władzy,wynikających z mało precyzyjnego określenia kompetencji i odpowiedzialności?A ponadto,o czym pisał Miller-faryzejstwie i udawaniu.Kwaśniewski,rezygnując z członkostwa-odseparował się od swojej partii?Podobnie-brat bliźniak prezydent,od swojego brata bliźniaka,prezesa PiS?To mi trochę przypomina coś,co pan doskonale pamięta:”rząd rządzi a partia kieruje”.Próbował to robić Krzaklewski,ale niewiele wyszło.Przyznaj pan,że nasza scena polityczna to jedno wielkie bagno.Jak to zmeliorować i użyźnić?Oto jest pytanie.Rozpędzenie „bandy czworga”,możliwe jest bez rewolucji?Pan zapewne wie więcej i lepiej.

    Odpowiedz
  4. ~Rti

    Kolejna aluzja do Kaczyńskich? Przypominam wszystkim, że pierwszy raz przejęcie władzy wykonawczej przez braci Kaczyńskich zaproponował profesor Aleksander Krawczuk

    Odpowiedz
  5. ~Stary ciapek

    TOMASZ LIS WCZORAJ POKAZAŁ OBIEKTYWNE DZIENNIKARSTWO — ILE TE GNOJE ZARABIAJĄ ŻĘ NIE WIDZĄ ŻE LUDZIE Z GŁODU ZDYCHAJĄ ..JAK POSEŁ SUSKI ZACZĄŁ CZYTAĆ WULGARYZMY RADIA ZET TO LIS GO ZATRZYMAŁ BO TO JEST ZA WULGARNE — TO JEDNAK JEST SIĘ Z CZEGO WSTYDZIĆ ..A PAN NIE ODPOWIEDZIAŁ O MANIPULACJI WYBORAMI ..KTOŚ SIĘ POZORNIE KŁÓCI O NIEWIDOMYCH ,A LOKALE WYBORCZE BYŁY OTWARTE OD ÓSMEJ RANO I LUDZIE PORANNYCH MSZACH POODCHODZILI DO DOMU ..

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *