Archiwum miesiąca: kwiecień 2009
Symulacje podziału mandatów – ciąg dalszy
Zgodnie z obietnicą, dziś symulacje bardziej optymistyczne dla wrogów PO. Obliczyłem,jak wyglądałby podział mandatów w PE pomiędzy partie, gdyby wyniki głosowania były identyczne z głosowaniem do sejmików w 2006 roku. Wybory te w skali kraju minimalnie wygrała PO, PiS był tuż za nią. Jeśli chodzi o „przystawki”, to po dłuższych wahaniach przyjąłem ich wynik taki, jaki był i włączyłem je w procedurę rozdziału mandatów. Co prawda LRP w skali kraju nie przekroczył wtedy progu wyborczego, lecz był bardzo blisko niego (4,7%). Mamy zatem symulację podziału mandatów z dwoma partiami tuż nad progiem, dwoma z poparcie w wysokości kilkunastu procent (PSL i LiD) oraz dwoma w okolicach 25 proc. Można sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli takie poparcie jak Samoobrona i LPR będą mieć np. Porozumienie dla Przyszłości i Libertas.
Trudno to oczywiście traktować jako jakąkolwiek prognozę, gdyż w wyborach samorządowych zdecydowanie mniej chętnie biorą udział mieszkańcy największych miast, zaś chętniej – mieszkańcy wsi. W wyborach do PE było poprzednim razem tak jak wyborach sejmowych – frekwencja w miastach była zdecydowanie wyższa. Stąd teoretycznie równowaga powinna być przesunięta w stronę okręgów mniej zurbanizowanych. Tym niemniej, takie obliczenia traktuję jako zobrazowanie, jak działa ten system.
Najpierw poparcie dla partii w rozbiciu na okręgi do PE:
okręg PO PiS LiD PSL SO LPR
Gdańsk 44% 24% 10% 6% 6% 4%
Bydgoszcz 27% 22% 20% 12% 8% 4%
Olsztyn 23% 24% 14% 15% 8% 4%
Warszawa I 33% 27% 17% 7% 1% 4%
Warszawa II 14% 23% 7% 35% 4% 9%
Łódź 22% 23% 15% 15% 7% 4%
Poznań 29% 20% 18% 13% 5% 4%
Lublin 16% 26% 12% 23% 9% 7%
Rzeszów 16% 37% 10% 20% 5% 6%
Kraków 25% 31% 11% 13% 5% 5%
Katowice 33% 25% 15% 5% 4% 3%
Wrocław 34% 23% 14% 8% 6% 4%
Gorzów Wlk. 31% 21% 20% 10% 7% 5%
POLSKA 27% 25% 14% 13% 6% 5%
Apotem wynikający z tego rozkład mandatów:
okręg PO PiS LiD PSL SO LPR suma
Gdańsk 2 1 0 0 0 0 3
Bydgoszcz 1 1 1 0 0 0 3
Olsztyn 1 1 0 1 0 0 3
Warszawa I 2 1 1 0 0 0 4
Warszawa II 0 1 0 1 0 1 3
Łódź 1 1 1 1 0 0 4
Poznań 1 1 1 1 0 0 4
Lublin 1 1 0 1 1 0 4
Rzeszów 0 1 0 1 0 0 2
Kraków 2 2 1 1 1 1 8
Katowice 2 1 1 0 0 0 4
Wrocław 2 1 1 0 1 0 5
Gorzów Wlk. 1 1 1 0 0 0 3
POLSKA 16 14 8 7 3 2 50
Dla porównania poprzednia symulacja na podstawienie głosowania w 2007:
okręg nazwa PO PiS LiD PSL suma udział różnica
1 Gdańsk 2 1 0 0 3 3,05 -0,05
2 Bydgoszcz 1 1 0 0 2 2,54 -0,54
3 Olsztyn 1 1 0 0 2 3,10 -1,10
4 Warszawa I 2 2 1 0 5 4,56 0,44
5 Warszawa II 1 1 0 1 3 3,00 0,00
6 Łódź 1 1 1 0 3 3,43 -0,43
7 Poznań 2 1 1 1 5 4,47 0,53
8 Lublin 1 1 0 1 3 2,67 0,33
9 Rzeszów 1 1 0 0 2 2,57 -0,57
10 Kraków 2 3 1 1 7 5,91 1,09
11 Katowice 3 2 1 0 6 6,33 -0,33
12 Wrocław 3 1 1 0 5 5,00 0,00
13 Gorzów Wlk. 2 1 1 0 4 3,37 0,63
całość POLSKA 22 17 7 4 50
Jak widać, zmiany takie, jak spadek poparcia dla PiS o 6%, czy wzrost poparcia dla PSL o połowę, skutkują zmianą liczby mandatów w 3 z 13 okręgów. W 5 okręgach zmiana generalnych proporcji poparcia PO do PiS z 41:32 na 27:25 nie powoduje zmiany liczebności reprezentacji żadnej z tych sił. Dla lewicy, pomimo wspomnianej zmianyfrekwencji, miejsca otrzymania mandatów nie zmieniają się ani o jotę – ósmy mandat przypada Bydgoszczy, pozostałe należą się w tych samych miejscach. Niema zatem wątpliwości – zmagania o kształt list i późniejsza walka pomiędzykandydatami z tej samej listy, mają znacznie większe znaczenie dla osobistegozwycięstwa tej, czy innej postaci, niż jakiekolwiek debaty pomiędzy liderami różnych partii.
Symulacje podziału mandatów w eurowyborach
W nawiązaniu do rozmowy o kandydatach do PE,chciałbym udostępnić wszystkim symulacje podziału mandatów weurowyborach. Ich podstawą są wyniki głosowania w 2007 roku. KibicomPiS obiecuję, że zrobię też takie symulacje na wynikach z lat2005-2006, muszę tylko jeszcze rozwiązać problem „przystawek”. Celemjest pokazanie, jaki ordynacja ma wpływ na podział mandatów pomiędzyokręgi, oraz o czym w ogóle mówimy, rozważając, kto startuje z jakiejlisty z którego miejsca.
Najpierw podział ostateczny:
okręg nazwa PO PiS LiD PSL suma udział różnica
1 Gdańsk 2 1 0 0 3 3,05 -0,05
2 Bydgoszcz 1 1 0 0 2 2,54 -0,54
3 Olsztyn 1 1 0 0 2 3,10 -1,10
4 WarszawaI 2 2 1 0 5 4,56 0,44
5 WarszawaII 1 1 0 1 3 3,00 0,00
6 Łódź 1 1 1 0 3 3,43 -0,43
7 Poznań 2 1 1 1 5 4,47 0,53
8 Lublin 1 1 0 1 3 2,67 0,33
9 Rzeszów 1 1 0 0 2 2,57 -0,57
10 Kraków 2 3 1 1 7 5,91 1,09
11 Katowice 3 2 1 0 6 6,33 -0,33
12 Wrocław 3 1 1 0 5 5,00 0,00
13 GorzówWlk. 2 1 1 0 4 3,37 0,63
POLSKA 22 17 7 4 50 . .
„Udział”to liczba mandatów (z ułamkami), należna na podstawie liczby oddanych w okręgugłosów.
Naoko widać, za zastosowany algorytm podziału mandatów narusza zasadęmonotoniczności jeśli idzie o reprezentację terytorialną. Okręgmałopolsko-świętokrzyski dostaje więcej mandatów od okręgu śląskiego, choć jestmniejszy. Wynika to nie z jakiegoś spisu, tylko z faktu, że PSL zdobywa tuwięcej głosów. Podobnie okręg lubelski dostaje więcej mandatów niżpodlasko-warmińsko-mazurski. Przy tej liczbie mandatów, „rozdzielczość” obrazuprefernecji jest mizerna i ma on naprawdę spore „ziarno”. Będzie to jeszczelepiej widać na przykładzie poszczególnych partii.
PO
okręg nazwa poparcie głosy naleźność mandaty
1 Gdańsk 53% 514 886 1,71 2
2 Bydgoszcz 42% 338 929 1,13 1
3 Olsztyn 39% 384 582 1,28 1
4 Warszawa I 51% 742 301 2,47 2
5 Warszawa II 27% 262526 0,87 1
6 Łódź 36% 391141 1,30 1
7 Poznań 45% 638133 2,12 2
8 Lublin 27% 232543 0,77 1
9 Rzeszów 28% 233 418 0,78 1
10 Kraków 36% 674493 2,24 2
11 Katowice 46% 922 467 3,07 3
12 Wrocław 48% 767237 2,55 3
13 Gorzów Wlk. 48% 513463 1,71 2
Warszawamoże tu powalaczyć o trzeci mandat z Wrocławiem – przy frekwencji o połowęniższej o tym, gdzie przypadnie mandat decydować by mogło 10 tys. głosów. Wartozwrócić uwagę, że PO dostaje 1 mandat i w Lublinie, gdzie ma 27% poparcia, i wBydgoszczy, gdzie ma 42%.
PiS
okręg nazwa poparcie głosy naleźność mandaty
1 Gdańsk 27% 261 623 0,87 1
2 Bydgoszcz 25% 206 492 0,68 1
3 Olsztyn 31% 307 195 1,02 1
4 Warszawa I 30% 437 447 1,45 2
5 Warszawa II 41% 388978 1,29 1
6 Łódź 34% 373044 1,23 1
7 Poznań 24% 348353 1,15 1
8 Lublin 41% 347205 1,15 1
9 Rzeszów 47% 383 890 1,27 1
10 Kraków 41% 771325 2,55 3
11 Katowice 31% 636 409 2,10 2
12 Wrocław 27% 430572 1,42 1
13 Gorzów Wlk. 23% 247233 0,82 1
Wprzypadku PiS różnice takie są jeszcze większe. 2 mandaty należą się Warszawie,gdzie poparcie jest poniżej 30%, zaś tylko jeden Podkarpaciu, gdzie partiadostaje 47% głosów. Jeden mandat dostaje także okręg lubusko-zachodnipomorski,z poparciem o połowę mniejszym, niż ten na przeciwległym końcu kraju. Mandat zBydgoszczy jest jednym z najbardziej zagrożonych, stąd nerwowość Mojzesowicza.
LiD
okręg nazwa poparcie głosy naleźność mandaty
1 Gdańsk 12% 112 698 0,37 0
2 Bydgoszcz 19% 151 647 0,50 0
3 Olsztyn 15% 145 565 0,48 0
4 Warszawa I 12% 169 304 0,56 1
5 Warszawa II 9% 90769 0,30 0
6 Łódź 15% 164819 0,55 1
7 Poznań 16% 232624 0,77 1
8 Lublin 11% 89597 0,30 0
9 Rzeszów 9% 73 520 0,24 0
10 Kraków 10% 189228 0,63 1
11 Katowice 14% 289 339 0,96 1
12 Wrocław 13% 214102 0,71 1
13 Gorzów Wlk. 17% 187445 0,62 1
Najpewniejszymandat dla lewicy jest na Śląsku. Trudno się poniekąd dziwić miejscowemu SLD,że nie chcą go oddać Adamowi Gierkowi z UP. Jeśli lista będzie mieć tu gorszywynik, to i tak mandat straci się najpierw w Łodzi, czy nawet Warszawie. Tozaś, kto jest na liście w Gdańsku, należy traktować jako ciekawostkęprzyrodniczą, nie zaś fakt o znaczeniu politycznym. To jak przemożny wpływ mawielkość okręgu, widać po tym, że mandat przypada okręgowimałopolsko-świętokrzyskiemu, gdzie lista zdobyła 10% poparcia – jeden znajgorszych wyników – zaś nie dostaje go województwo kujawsko-pomorskie, znajwyższym wynikiem.
PSL
okręg nazwa poparcie głosy naleźność mandaty
1 Gdańsk 5% 51 463 0,14 0
2 Bydgoszcz 10% 81 078 0,23 0
3 Olsztyn 11% 106 228 0,30 0
4 Warszawa I 4% 62 950 0,18 0
5 Warszawa II 18% 173 431 0,48 1
6 Łódź 10% 109 014 0,30 0
7 Poznań 11% 154992 0,43 1
8 Lublin 15% 131097 0,37 1
9 Rzeszów 12% 97 629 0,27 0
10 Kraków 10% 180876 0,50 1
11 Katowice 5% 106 960 0,30 0
12 Wrocław 6% 99098 0,28 0
13 Gorzów Wlk. 8% 81 055 0,23 0
PSLmusiałby poprawić swój wynik w okręgu kujawsko-pomorskim dwukrotnie, byEugeniusz Kłopotek opuścił ławy sejmowe. Trochę mniej potrzebuje doprzeprowadzki Żelichowski. Podobnie daleko jest od mandatu okręg śląski, choć wwyborach sejmowych PSL nie zdobył tam nic w żadnym z 6 okręgów.
Nie ma wątpliwości, że system ten niespecjalniemotywuje do wysiłku pojedynczych kandydatów. Parlamentarne partie wystawią ichw dziesięciokrotnym nadmiarze – 520. Tymczasem realny dylemat „dostanę mandat,czy nie dostanę?” jest udziałem nie więcej niż setki. Reszta ma za zadaniełudzić wyborców, przekonując, że liczą się w tym wyścigu. Trudno to uznać zaucieleśnienie demokratycznego ideału. Niestety. Już po tych wyborach wartowrócić do problemu, jak wybierać reprezentację w PE, by rzeczywiste mechanizmydecyzyjne były zgodne z tym, co widzi wyborca.
Zduńska Wola wyborców
Centralne media odnotowały wyniki pierwszej tury wyborów prezydenta Zduńskiej Woli. Pewnie dlatego, że zwyciężył w nich brat znanego prezentera – Piotr Niedźwiedzki. Za takim zainteresowaniem stoi też pewnie konflikt w lokalnej PO, którego pierwsza tura była ostatecznym rozstrzygnięciem. To kolejny – po Olsztynie – interesujący prognostyk przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi. Nie wnikając w subtelności lokalnej sceny politycznej, warto zauważyć kilka faktów:Urzędujący wiceprezydent miasta i działacz lokalnych struktur ugrupowania, rozważany jako kandydat do partyjnej nominacji, podnosi bunt i startuje samodzielnie. Zostaje wyrzucony z partii,ale zdobywa w pierwszej turze ponad dwukrotnie więcej głosów od jej formalnego kandydata. Pomimo faktu, że kandydat ten (w odróżnieniu od Olsztyna) jest postacią ze znaczącym dorobkiem (wieloletni dyrektor szkoły, były przewodniczący rady miejskiej). „Buntownik” dostaje co trzeci oddany głos, oficjalny kandydat – 14%. Obaj kandydaci związani z PO dostają łącznie ponad 47% głosów. W wyborach sejmowych PO owszem wygrała w Zduńskiej Woli wybory, lecz zdobyła mniejsze poparcie – 37.Na kolejnym miejscu, nagradzanym wejściem do drugiej tury, jest zastępca odwołanego w referendum prezydenta,kandydat z listy LiD w ostatnich wyborach parlamentarnych, członek SLD. Dostaje24% głosów, wobec 18% jakie zdobył tu LiD w 2007.Kandydat PiS zajmuje trzecie miejsce, zdobywając prawie 20% głosów. Wyprzedza oficjalnego kandydata PO, lecz daleko mu do poparcia, jakie miało tu PiS w 2007 roku (34%). „Czarnym koniem” nie zostaje tym razem kandydat PSL –zdobywa tylko 3% głosów, mniej niż ludowcy dostali ostatnio (niecałe 5%). Co z tego wynika? Po pierwsze –nie ma co się ekscytować wynikami wyborów samorządowych jako prostym odzwierciedleniem ogólnopolskich identyfikacji partyjnych. Tak jak wybory w Olsztynie nie były dowodem na spadek poparcia dla PO i wzrost dla PSL, tak wybory w Zduńskiej Woli nie są dowodem na tezę przeciwną.
Nie można jednak powiedzieć, że ram krajowych podziałów w samorządzie nie ma. Są jednak dość luźne i można je przesunąć całkiem sporo. Potwierdza się natomiast, że istotnym atutem w wyborach może być status buntownika przeciwko partii, z którą się jest jednoznacznie utożsamianym.Elektorat rozpoznaje swoich, zaś oficjalna partyjna nominacja nie robi na nim aż takiego wrażenia. W każdym razie wygląda na to, że wyborcy PO w Zduńskiej Woli są bardziej obywatelscy,niż ich partia.