Samorządowe sondaże

Ostatni tydzień kampanii to zwykle czas szczególnej uwagi poświęcanej sondażom. Warto może sprawdzić w jakim stopniu były one trafne 4 lata temu. W tabelce zestawiono wyniki sondaży CBOS i PGB z roku 2006 z rzeczywistym głosowaniem w wyborach do sejmików na podstawie stron PKW.

  

Nie wygląda to obiecująco. Średnie odchylenie od wyniku wynosi w obu wypadkach prawie 3%. W szczególności bardzo wyraźnie odbiega od realiów poparcie dla PSL. To nie przypadek. Na to poparcie składa się bowiem w dużym stopniu głosowanie „na sąsiada” – kandydata, którego znajomość nie wymaga pośrednictwa telewizora – które to zjawisko jest nie do uchwycenia w sondażu. Stąd – w mym przekonaniu – do wyników sondaży zbytnio przywiązywać się nie ma sensu. Droga od sondażu do rzeczywistej władzy jest daleka. Po drodze są dwie przeszkody.
Pierwszą jest ordynacja. Proporcjonalną to jest ona może i z intencji, lecz wielkość okręgów sprawia, że oddaje ona proporcje twarzy polskiej polityki z precyzją kubistów. Mały przykładzik. Wczoraj zostałem poproszony przez dziennikarzy lokalnego dodatku GW o przeliczenie na mandaty wyników ich sondażu (tu). Przyjąłem wynik literalnie, pominąłem korekty granic okręgów od 2006 roku i uznałem, że proporcje poparcia dla każdej partii w poszczególnych okręgach będą takie, jak w 2006 roku. Wyszło, że PO zdobyłaby 26 mandatów, PiS i komitet Majchrowskiego po 7, zaś SLD 3 mandaty. Gdyby jednak wynik PiS był lepszy o 6% (czyli 21%), czego w świetle powyższych danych wykluczyć się nie da, wtedy podział mandatów byłby następujący:
PO – 24, PiS – 12, KJM – 5, SLD – 2. Poparcie w stosunku 15:11 może przekładać się na mandaty w proporcji 7:7. Poparcie 21:11 może się przełożyć na podział mandatów 12:5.
Drugą przeszkodą jest nieprzewidywalność realnej siły w przetargach koalicyjnych. W 30-osobowym sejmiku czy radzie jeden mandat odpowiada 15 mandatom w sejmie. Czyli dwóch radnych ma siłę przetargową taką, jaką ma w sejmie PSL. Jak wiadomo, taka siła może sobie wywalczyć naprawdę dużo. Jednak taka siła jest z sondażowego poziomu niezauważalna. Lecz cóż – pokaz musi trwać. Ten pokaz ma tylko jedną zaletę – mobilizuje tę część elektoratu, która do polityki podchodzi jak do sportu. Dobre i choć to. O tym, kto będzie rządził, przekonamy się już za tydzień. Przy okazji znów będziemy mogli sprawdzić, jak sondażownie radzą sobie z obrazowaniem polskiej polityki – czy także z precyzją kubistów, czy może to tylko impresjonizm.

34 komentarze do “Samorządowe sondaże

  1. staryciapek@onet.eu

    Dlaczego komisja wyborcza ustaliła godziny otwarcia LOKALI WYBORCZYCH OD GODZINY 8 DO 22 kiedy wiadomo że duża część katolików chodzi do lokali wyborczych po porannych mszach świętych .Co na to tygodnik powszechny .A może wy to popieracie żeby zniszczyć „KOŚCIÓŁ LUDOWY ” I R M I umożliwić „WYBORCZE CUDA PO GODZINIE 20 KIEDY WIADOMO ŻE NIKT NIE PRZYCHODZI

    Odpowiedz
    1. ~an

      a ja właśnie skorzystam na przedłużenia godzin otwarcia. pracuję od 10 do 20, gdzie dojazd do domu zajmuje mi prawie godzinę. dzięki temu bez problemu zdąrzę wrócić i zagłosować zamiast zrywać się rano przed pracą.

      Odpowiedz
  2. staryciapek@onet.eu

    Dlaczego komisja wyborcza ustaliła godziny otwarcia LOKALI WYBORCZYCH OD GODZINY 8 DO 22 kiedy wiadomo że duża część katolików chodzi do lokali wyborczych po porannych mszach świętych .Co na to tygodnik powszechny .A może wy to popieracie żeby zniszczyć „KOŚCIÓŁ LUDOWY ” I R M I umożliwić „WYBORCZE CUDA PO GODZINIE 20 KIEDY WIADOMO ŻE NIKT NIE PRZYCHODZI

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *