Wsie i miasta

29 komentarzy

W dyskusjach nad wynikiem wyborów do PE często pojawiał się wątek mniejszej mobilizacji mieszkańców wsi w tych wyborach, co podważa sens porównywania tych wyników do wyborów sejmowych. Wart podążyć tym tropem nie zdając się na intuicję, lecz spoglądając na liczby. Wszystkie dane na podstawie stron PKW (wielka chwała ich autorom – genialne narzędzie analizy).

Najpierw samo porównanie frekwencji, z przeliczeniem na udział w całości oddanych głosów (nie sumuje się to do 100% – pominięto głosy z zagranicy):

                 2009                                                        2007

                 frekwencja    udział w całości głosów      frekwencja      udział w całości głosów

Miasto       28,5              72,6                                    58,8                68,2

Wieś         17,8              27,2                                    45,3                30,9

Prosta różnica we frekwencji jak widać spadła – z 13,5% do10,3%. Jest to jednak wskaźnik złudny. Udział głosów mieszkańców wsi w ogólnej liczbie oddanych głosów spadł o 3,5% – wynik, który może coś znaczyć. Ile dokładnie,to dopiero warto policzyć.

Teraz różnice w poziomie poparcia dla czwórki głównych partii. Najpierw 2007:

2007          PO            PiS            LiD            PSL

Miasto       47,4           29,2           14,7           5,2

Wieś          28,0           38,6           9,8             17,4

Na tym tle wynik 2009 wygląda tak:

2009          PO            PiS            SLD-UP    PSL

Miasto       49,6           25,1           13,9           3,3

Wieś          30,6           33,4           8,3             16,9

Jak można zauważyć, różnica w poparciu dla PO pomiędzy miastem i wsią zmalała – na wsi poparcie to rosło minimalnie szybciej. Różnica ta zmalała także w przypadku PiS i to wyraźniej. Poparcie PiS na wsi zmalało bardziej, niż w miastach. Na przykład w okręgu lubusko-zachodniopomorskim poparcie w miastach (20,4%) było wyższe niż na wsi (19,5%). Przewaga PiS nad PO w poparciu na wsi zmalała z ponad 10% do niecałych 3%. Natomiast poparcie dla PO w miastach było w 2007 roku o połowę większe, zaś w 2009 już prawie dwukrotnie.

Odwrotne zjawisko ma miejsce w przypadku SLD-UP i PSL. Tu różnice pomiędzy miastem i wsią nieco się powiększyły. Poparcie dla SLD-UP spadło bardziej na wsi, zaś w przypadku PSL wyraźnie większy był spadek poparcia w miastach.

Na koniec to, jaki wpływ mogłaby mieć mobilizacja na generalne poparcie dla partii. Gdyby proporcje rzeczywiście głosujących na wsi i w miastach były takie jak w 2007 roku, zaś poparcie na obu obszarach takie jak w 2009, generalne poparcie wyglądałoby tak:

                  przeliczone   wyjściowe

PO            43,7              44,4

PiS            27,7              27,4

SLD-UP    12,1              12,3

PSL           7,5                7,0

Trudno to uznać za jakieś wstrząsające zmiany. PO owszem traci a PiS zyskuje. Zmiany liczone są jednak w promilach – w żadnym wypadku nie przekraczają jednego procenta.

Wiem, że robiąc takie zestawienie znów narażę się na oskarżenia, że jestem „propagandystą PO”. Cóż mogę na to odpowiedzieć sympatykom PiS? Chyba tylko tyle, że zamykanie oczu na fakty i pielęgnowanie własnych mitów bardzo przeszkadza w skorygowaniu błędów w postępowaniu.

Jaki jest zaś z całej tej analizy ogólny wniosek? Taki, że mediastarają się wyostrzać wszelkie zróżnicowania. Podkreślają więc nieustannie stereotyp, że „PO jest z miasta a PiS jest ze wsi”. Tymczasem różnice w poparciu dla tych partii na tej osi nie są aż tak dramatyczne, by wyciągać ztego daleko idące wnioski. Niezależnie, czy mają one być mechanizmami broniącymi przed frustracją sympatyków PiS, czy sposobem na utrzymaniu swojego samozadowolenia przez wielkomiejskich zwolenników PO, którzy swoje sympatie uzasadniają często „wieśniactwem” PiS.

29 komentarzy do “Wsie i miasta”

  1. ~Stary ciapek

    A MNIE TAM SIĘ PODOBA NOWA PARTIA STRONNICTWO DEMOKRATYCZNE Z NOWYM OLECHOWSKIM ,POTOCKIM ,FRASYNIUKIEM ,CZECHEM –CZYLI LUDŹMI KTÓRZY ODMAWIAJĄ PRAW INNYCH TO SIĘ NAZYWA RASISTAMI …A JAK JESZCZE OKRADAJĄ CAŁOŚĆ SPOŁECZEŃSTWA Z DOROBKU KIKU POKOLEŃ — TO KIM ONI SĄ ??? —- CI CO SPRZEDALI HUTY I STOCZNIE ZA CENĘ MNIEJSZĄ NIŻ ZŁOM KTÓRY STOI NA TYCH PIĘKNYCH DZIAŁKACH

    Odpowiedz ↓
    3. ~p

      Ramię w ramię z klerykalnymi, tępymi lizusami z pseudoadministracji państwowej, oddającymi mienie państwowe (np. drogie działki w centrum wielkich miast) Kościołowi, taniej od ceny złomu.

      Odpowiedz ↓
    4. ~gryps

      Panie Flis, ilu przestępców osadzonych w zakładach karnych w tych wyborach głosowało na pańskich kumpli, tzn. „pryszczatych” z PO ? Czekam na odpowiedź.

      Odpowiedz ↓
  4. ~Mach3

    Ale dalczego tak krzyczysz? Ludzie czy wy nie wiecie, że macie caps lock włączony, czy to taka głupia maniera wiekich liter (jak używasz dużych liter to masz więcej racji?)Czy elementarny brak znajomości savoire-vivre w necie?)A teraz do meritum: SD – Stronnictwo Demokratyczne to była partia-satelita PZPR, wespół zresztą z ZSL, który po 1989 r. zmienił nazwe na PSL. Za komuny jak widac też był pluralizm. Chory, bo chory ale był. Nie rozumiem czemu tylko Frasyniuk się w to wplątał. Piękna Solidarna karta, ale po 1989 r. facet sobie zupełnie nie radzi.Szkoda.

    Odpowiedz ↓
  5. ~bywa-zielono.blog.onet.pl

    Nieistotne, kto będzie rządził. Na wsi i tak większość ludzi nie pójdzie na wybory. Dlaczego? Nie chce im sie, nie wiedzą, na kogo mają głosować. Przed wyborami do PE kampania na jednej z wsi niemalże powaliła mnie na kolana. przyjechała pani kandydatka, razem z panią wicewojewodą. Słowa pani wice na powitanie brzmiały 'Był tu kiedyś u was jakiś wojewoda?’ Niesamowite osiągnięcie, przyjechała na wieś pani z miasta. Nie było władz lokalnych, wójta ani sołtysa, bo obaj są w opozycji. Za to w jej oczach na wójta awansował właściciel sklepu. To mimo wszystko nie jest to samo. Nie powiedziała pani NIC konkretnego, podobnie jak pani kandydatka. Tyle, żeby na nią głosować. Któraś zafundowała cztery mundury dla OSP, która jeszcze nie powstała. Poszłam stamtąd, tak się składa, że na studiach miałam cały przedmiot o organach UE a to, co mówiła ta pani dziwnie mijało się z moja wiedzą. Robienie ludzi w konia jednym słowem. Nie powiedziała, na czym polega ten cały PE, a skąd oni mają to wiedzieć? W mieście wiedzą, bo oglądają więcej telewizji, a poza tym mają jakieś kampanie informacyjne, czasem ktoś da im ulotkę. Tutaj nic, tu wiemy, że nie da się sprzedać owoców. Albo da się, po takich cenach, że szkoda mówić. W okolicy wisiał jeden plakat, z tą panią kandydatką właśnie. A ona nie miała nam nic do zaoferowania. Innych kandydatów nie znałam, więc mimo szczerej chęci na wybory nie poszłam. Po co? Do tego dodajmy jeszcze, że jeśli do lokalu wyborczego mamy kilka km a autobus wyjeżdża ze wsi rano a przyjeżdża pod wieczór… nie każdy ma samochód przecież, to sprawa jasna. Są poważniejsze problemy niż wybory, bo dla wsi czy tak, czy siak wyjdzie na jedno.

    Odpowiedz ↓
    1. ~p

      Mieszkam wprawdzie w Warszawie, mam dostęp do internetu i niby mogę sobie o wszystkich tych kandydatach coś poczytać bez trudu, do punktu wyborczego też niedaleko… z tym, że czytam, czytam i tak samo niewiele z tego wynika, jak z wizyty pani, którą opisujesz. I chociaż na kursowanie autobusów narzekać nie mogę, efekt jest ten sam – mam gdzieś te szopki. Do żłoba dorwą się i tak ci, którzy dorwać się mają, od lat zresztą ci sami – plus teraz ich rodzina i znajomi.Potrzeba rewolucji :))) I wymiany kadr, z całym „układem”, od prawej do lewej, z PiS i PO na czele ramię w ramię ;)))

      Odpowiedz ↓
  7. ~profos

    Panie Flis, napisz pan ilu przestępców osadzonych w zakładach karnych w tych wyborach głosowało na pańskich kumpli, tzn. „pryszczatych” z PO ? Czekam na odpowiedź.

    Odpowiedz ↓
  8. alkibiades@onet.eu

    Panie Doktorze, z nieodmienną satysfakcją czytam Pana blog. Imponuje mi rzeczowa analiza i chłodne, techniczne podejście do prezentowanych zagadnień. W imieniu innych Czytelników proszę o częstsze wpisy (choć rozumiem, że wakacje nie sprzyjają aktywności zawodowej 🙂 ).pozdrawiam serdecznieAlkibiadesPS A może pokusiłby się Pan o próbę zanalizowania wpływu reaktywacji SD na scenę polityczną. Pojawiają się głosy o rozmowach Pawła Piskorskiego z Józefem Oleksym, co wydaje się być sygnałem sprzecznym w stosunku do komunikatu o poparciu Olechowskiego. Czy próby reaktywacji centrowego ugrupowania przebiją się przez naturalny lęk elektoratu PO przed powrotem kaczyzmu?

    Odpowiedz ↓

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *