Obyczajowa kalkulacja

Jak wygląda projekt nowej regulacji obyczajowej – instytucji dla par, które nie chcą lub nie mogą zawrzeć małżeństwa – gdy spróbować na to spojrzeć na chłodno i skalkulować uboczne skutki, piszę w tekście opublikowanym dziś w Magazynie Świątecznym GW. Zachęcam do lektury, choć tekst w sieci jest płatny (na papierze oczywiście też). Spróbowałem w nim zestawić garść argumentów przeciw tej regulacji, które nie są pro domo sua, nie służą tylko przekonaniu przekonanych. Pewnie i tak oberwę jako „homofob” czy inny „talib”, lecz zawszeć to korzyść, że medium tak zaangażowane w propagowanie tego rozwiązania, publikuje tekst o przeciwnej wymowie.
Pod tym względem logika mediów pełna jest sprzeczności. Z jednej strony, przeciwne głosy są atrakcyjne medialnie, lecz przecież władza selekcjonera informacji rodzi pokusy, by wyciąć wszystko, co się kłóci z własnym poglądem.
W logice ujednolicenia są też inne wyłomy. Tekst ten dostarcza tu jeszcze jednego przykładu. Nie było moją intencją eksponowanie określenia „małżeństwo śmieciowe”, choć samo określenie uważam za ważne zrównoważenie nieadekwatnego emocjonalnego charakteru nazwy „związki partnerskie”. Generalnym nastawieniem tego tekstu jest jednak skierowane dyskusji na tory inne, niż emocjonalna konfrontacja. Wypada jednak przyjąć hipotezę, że „małżeństwa śmieciowe” są na tyle atrakcyjne medialnie, że redakcja ubarwiła nimi tytuł, dodając do oryginalnego „przestawiania drogowskazów”. 
Może i cała argumentacja też dzięki temu zyska na zainteresowaniu. Do tej zachęty dodaję i ten wpis – choć z poradą: „czytać na chłodno”.

56 komentarzy do “Obyczajowa kalkulacja

  1. ~Stop faryzeuszom

    W wersji historii made in IPN okres PRL to czas niszczenia Kościoła i wartości. Epatuje się młodzież obrazami prześladowań i niemal zagłady. Jest to oczywisty fałsz współczesnego ministerstwa prawdy. Poza okresem 1949-1955, Kościół katolicki w Polsce miał możliwość prowadzenia swojej misji.Owszem, państwo mu w wielu kwestiach nie pomagało, a nawet przeszkadzało, ale to właśnie, paradoksalnie, umacniało go i stanowiło o jego potędze. To ten, ?PRL-owski? Kościół miał takich hierarchów jak Stefan Wyszyński czy Karol Wojtyła. Rzecz nie do pomyślenia dzisiaj, w ?wolnej Polsce?. Co więcej, tak naprawdę, ówczesne państwo odgradzało społeczeństwo polskie od ?zdobyczy? Zachodu, od jego hedonizmu i nihilizmu. Nie jest ważne z jakiego powodu, fakt faktem, że było to działanie zgodne z oczekiwaniami Kościoła.Po 1989 roku wszelkie bariery padły ? państwo przestało być sojusznikiem Kościoła w kwestii fundamentalnej ? utrzymania moralności zbiorowej na jakimś przyzwoitym poziomie. No i w ciągu lat 20 demoralizacja poczyniła ogromne spustoszenia. ?Zdobycze? Zachodu stały się zdobyczami i u nas. Owszem, państwo koegzystuje z Kościołem, głównie na polu finansowym ? ale nic więcej. Zostawia go sam na sam z rozpasanym obyczajowym i intelektualnym liberalizmem. Pozawala na aktywność grup i partii jawnie antykościelnych i antychrześcijańskich.(…)Opr. JEhttp://mercurius.myslpolska.pl/h ttp://marucha.wordpress.com

    Odpowiedz
    1. ~svNiKpTHFGmBAasa

      I simply want to mtonien I’m beginner to blogs and actually savored your web site. Most likely I’m likely to bookmark your website . You surely come with outstanding articles and reviews. Pozdrowienia dla dzieląc swoją stronę.

      Odpowiedz
      1. ~eTtMbrrcpZqnNxgeDgP

        Magda pisze:Czekamy na internetowe wayndie artykułu bo nie każdy mf3gł przeczytać art.w gazecie NC.Swoja drogą bardzo ciekawy tekst i niestety prawdziwy :/Odsłania całą prawdę o lekarzach i zakładach farmaceutycznych dla niech liczy się tylko kasa,kasa i jeszcze raz kasa a nie zdrowie pacjentf3w!

        Odpowiedz
  2. ~B.P.

    Zarobki w Polsce są tak niskie, że nie stać nas w większości na niewierność i rozwiązłość. No bo jakże tu płacić czynsze i jeszcze do tego alimenty? Gdyby to ktoś skalkulował to sobie wcześniej, stwierdziłby, że tylko wierność małżeńska może go uratować.

    Odpowiedz
  3. ~wert

    Informacja dnia . W zwiazku z falami strajkow i protestow przetaczjacych sie przez Polske , w godzinach porannych obalono rzady PO I PSL.Pierwsi zostali aresztowani TUSK I PAWLAK. Władzę w Polsce przejęło Polskie Wojsko. Od rana trwają masowe aresztowania działaczy władz państwowych i samorządowych z PO, PSL, SLD i Ruchu Palikota. Sądy polowe wydają na miejscu wyroki, w tym śmierci za zdradę stanu. Egzekucje zostały wykonane dotychczas na około 10 tyś. działaczy tych partii. Aresztowania objęły również sędziów, prokuratorów i byłych pracowników WSI, UB oraz SB oraz przedstawicieli mediów TVN i GW. Szacuje się, że do wieczora zostanie wykonanych tysiace wyrokow na zdrajcach Narodu Polskiego. Rozwiązane zostały wszystkie lewackie i gejowskie organizacje i gminy żydowskie. W godzinach porannych wykonano już egzekucje m. in. na Gradzie,Grabarczyku,Klichu, Schetynie, Dębskim, Rostowskim, Sikorskim, Kalinowskim, Millerze, Kaliszu, Cimoszewiczu, Balcerowiczu, Gronkiewicz-Waltz, Belce, Mazowieckim, Niesiołowskim, Nowaku, Palikocie, Michniku, Lisie, Olejnik,Urbanie ,Kiszczaku i wielu innych działaczy, którzy dopuścili się nepotyzmu ,korupcji i zdrady stanu. Unia Europejska ograniczyła się jedynie do formalnych protestów ,bojąc się zamknięcia polskich granic i zablokowania tranzytu z Niemiec do Rosji. Dowództwo polskiej armii poinformowało, że majątki wszystkich aresztowanych i ich rodzin na mocy dekretu, zostały w całości skonfiskowane na rzecz Skarbu Państwa. Nacjonalizacji podlegają również wszystkie nieruchomości, które zostały sprywatyzowane na rzecz zachodnich koncernów w wyniku w wyniku korupcji ,co traktuje sie jako zdrade stanu. Dowodztwo Wojska Polskiego zalewane jest fala depesz gratulacyjnych, ze dalo przyklad swiatu na SPRAWIEDLIWOSC. O dalszym rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżaco. Wiadomosc z ostatniej chwili Tusk i Pawlak zostali godzine temu tez skazani za zdrade stanu .Wyrok wykonano.

    Odpowiedz
    1. ~podaj dalej

      Tuska i Pawlaka to postaw na końcu.Chyba mało wiezs.Doucz się o tych z z którymi przyszło Tuskowi i Pawlakowiwspół rządzić i nie rób za pożytecznego na szkodę Polaków. jozefbizon.wordpress.com

      Odpowiedz
      1. ~zSoEZTYhSvIoHACdsV

        I just want to mention I am very new to blogigng and site-building and definitely savored your page. Prawdopodobnie jestem prawdopodobnie do zakładki witryny . You actually come with superb articles and reviews. Appreciate it for sharing with us your web site.

        Odpowiedz
  4. ~Wu

    „Umowy śmieciowe” nie są tak nazywane z pogardy dla tych, którzy je zawierają. „Śmieciowe” w tym przypadku oznacza, że wielu ludziom oferuje się tylko namiastkę (zabezpieczeń), coś niepełnowartościowego. W dodatku – nie dając wyboru, bo dla wielu osób dostępna jest jedynie praca na te „umowy śmieciowe”.Ukucie nazwy „małżeństwa śmieciowe” jest po ludzku podłe. Bo owszem – związki partnerskie (w projektach ustawy o związkach partnerskich) są instytucją okrojoną w porównaniu do małżeństwa, oferującą mniejsze zabezpieczenia (choć już nie obowiązki – niektóre projekty zawierają zestaw obowiązków większy niż jest w małżeństwie!). Ale to są tylko PROJEKTY! Setki tysięcy ludzi nie mają dziś szans na zabezpieczenia, jakie daje „związek małżeński”. Szydzenie więc już teraz z tego, deprecjonowanie tego, o co dopiero walczą, jest bardzo niskie i okrutne. Mam nadzieję, że w Tygodniku Powszechnym tego by nie wydrukowali. Ale cóż, może już tam pozostali jedynie „śmieciowi publicyści”? 🙁

    Odpowiedz
    1. ~B.P.

      „śmieciowe” – to określenie na zawsze skojarzy się z kulturą dla mas, z naszym wiekiem demokracji, z kulturą hipermarketów i szybkiego jadła spod znaku McDonalda i kebaba. Uproszczone i do bólu ujednolicone procedury konsumowania byle czego byle prędko i byle gdzie. Można tym się zatkać. A niektórzy tak się w tym zasmakowali, że nie wyobrażają cywilizacji innej, która nie produkuje tysięcy ton śmieci, stylu życia, w którym liczy się smak i umiar.

      Odpowiedz
  5. ~Katarzyna

    Przepraszam, ale nie byłam w stanie przeczytać Pańskiego tekstu „na chłodno”. Prawdopodobnie dlatego, że kwestia którą pan porusza dotyczy mnie bezpośrednio. Dla Rzeczypospolitej Polskiej jestem dla mojej partnerki – a ona dla mnie – osobą absolutnie obcą – nie mam prawa być uznana za jej rodzinę, dokładnie „osobę bliską”. Co się z tym wiąże? Choćby to, że kiedy ona ulegnie wypadkowi i trafi do szpitala to ja nie będę miała prawa dowiedzieć się o stanie jej zdrowia, nie mówiąc już o decydowaniu o leczeniu. Nie mam pracy, ale ona nie może mnie objąć swoim ubezpieczeniem zdrowotnym – gdybym była jej mężem, jak najbardziej mogłaby to zrobić. Podobnie byłoby gdybym ja stanęła przed sądem – gdyby moja partnerka była mężczyzną i moim mężem miałaby prawo odmowy składania zeznań, jednak przy obecnej sytuacji prawnej miałaby obowiązek zeznawać, nawet przeciwko mnie. Kiedy ja umrę, nie będzie miała praktycznie żadnych praw do wspólnie wypracowanego majątku, a moja rodzina oraz państwo ograbią ją z dorobku życia – rodzina za pomocą zachówku, państwo za pomocą 20% podatku. Również nie będzie miała prawa mnie pochować – czy to jakiś straszliwy, obyczajowo wyuzdany i nieuzasadniony przywilej? Proszę o chwilę refleksji. To wszystko to kwestia bezpieczeństwa, a czasem po prostu zachowania człowieczeństwa. Jeżeli Pan uważa, że zabezpieczenie przed trafieniem na bruk, możliwość troski o najdroższą osobę, komfort nie życia w permanentnym strachu, że cokolwiek się stanie to coś zagrażającego społeczeństwu… Proszę mnie zamknąć, bo jestem potwornym zagrożeniem dla porządku publicznego, ponieważ tego właśnie był chciała.Nie jest również prawdą, że proponowane ustawy (aż trzy projekty!) nie określają „żadnych obowiązków” – są wszystkie, które dotyczą związków małżeńskich – alimentacyjny, wzajemnej opieki, itd. Polecam zapoznanie się z nimi, bo na wypowiadaniu się o rzeczach, o których nie ma się pojęcia, nie jedna mądra głowa się wygłupiła.Jesteśmy razem mniej więcej dwa i pół roku – mało i dużo zarazem, ale w tym czasie niejedno małżeństwo zostało zawarte i się rozpadło. Siedziałam przy jej łóżku, kiedy była w szpitalu. Ona podnosiła mnie praktycznie z samego dna gdy moje zdrowie fizyczne i psychiczne pogarszało się z dnia na dzień. Ona, nie moja rodzina– choć właściwie tak, rodzina, bo ona jest moją najbliższą rodziną. Nie jest nam w życiu łatwo, każda ma mnóstwo problemów i zmartwień, mamy złe chwile, kryzysy, jak każdy. Ale jesteśmy też szczęśliwe i chcemy być razem. Jeżeli uważa Pan nasz związek za „śmieciowy”, to… Nie wiem. Kończę ten komentarz ze łzami w oczach i odwołuję się do pańskiego sumienia.

    Odpowiedz
      1. kalina16@vp.pl

        > Każ się skremować śmieciu tak będzie prościejDziwie sie, ze moderatorzy dopuscili do ukazania sie takiego postu w numerze poswieconym chamstwu i agresji na forach internetowych. Przeciez wystarczyloby jedno klikniecie „delete” zamiast domagania sie rozwiazan prawnych w skali ogolnokrajowej. To tak, jakby konstruować kombajn do produkcji zapałekj.

        Odpowiedz
  6. ~Paweł

    Określenie „śmieciowe” jest metaforą i odnosić się ma nie do osób, które owy „śmieciowy” związek miałyby współtworzyć, ale do warunków, na jakich on się opiera. Do zerwania związku partnerskiego wystarczy wola jednej ze stron, która drugą osobę o rozstaniu może poinformować pocztą. Inna też jest sankcja społeczna towarzysząca rozwodowi, inna- zakończeniu związku partnerskiego, który z natury ma charakter bardziej „luźny”. Dlatego Jarosław Flis używa tego prowokacyjnego określenia- aby podkreślić niestabilność tego rodzaju umowy, która jest oparta- jego zdaniem- na zbyt kruchych, „śmieciowych” fundamentach. Sugerowanie, że autor gardzi ludźmi tworzącymi taki związek jest nie tylko dla niego krzywdzące, ale co gorsze- zamyka jakąkolwiek dyskusję. No bo jeśli autor jest świnią, czy homofobem, to nawet nie ma sensu prowadzić z nim rozmowy. Jest to przykre o tyle, że głos Jarosława Flisa jest w tej dyskusji głosem ważnym i ciekawym. Pytanie, czy można w ogóle zajmować podobne stanowisko, nie będąc od razu posądzonym o niskie pobudki, brak empatii lub homofobię? Proponuję zapomnieć na chwilę o słowie „śmieciowe” i przeczytać jeszcze raz ten artykuł przy założeniu, że autor nie jest zionącym nienawiścią, nieczułym idiotą.

    Odpowiedz
    1. ~GyNWiSTDdjfTkSgRWfY

      Hey man I just wanted to say thkans for taking the time to write something worth reading . I am all over the internet and I see so much useless junk that is just created for the sake of putting something new on their site . It takes passion to make good stuff, thkans for caring.

      Odpowiedz
    2. ~vcmLVhjAUdkXuT

      Niestety, reporterzy od jaegikoś czasu są znani z niedokładności. Jestem nauczycielem i dla nich rf3żnica pomiędzy nauczycielem kontraktowym (wystarczy rok pracy) a dyplomowanym (+/- 10 lat pracy) nie istnieje, a co za tym idzie wysokość zarobkf3w. No i niedawno dowiedziałem się z gazety jakoby zarabiam nawet i 3000 brutto, podczas gdy z trudem osiągam połowę z tego, ale pracuję tylko 2 latka, więc kto wie czy wytrzymam do tych 10ciu lat:/

      Odpowiedz
  7. ~Paweł

    Określenie „śmieciowe” jest metaforą i odnosić się ma nie do osób, które owy „śmieciowy” związek miałyby współtworzyć, ale do warunków, na jakich on się opiera. Do zerwania związku partnerskiego wystarczy wola jednej ze stron, która drugą osobę o rozstaniu może poinformować pocztą. Inna też jest sankcja społeczna towarzysząca rozwodowi, inna- zakończeniu związku partnerskiego, który z natury ma charakter bardziej „luźny”. Dlatego Jarosław Flis używa tego prowokacyjnego określenia- aby podkreślić niestabilność tego rodzaju umowy, która jest oparta- jego zdaniem- na zbyt kruchych, „śmieciowych” fundamentach. Sugerowanie, że autor gardzi ludźmi tworzącymi taki związek jest nie tylko dla niego krzywdzące, ale co gorsze- zamyka jakąkolwiek dyskusję. No bo jeśli autor jest świnią, czy homofobem, to nawet nie ma sensu prowadzić z nim rozmowy. Jest to przykre o tyle, że głos Jarosława Flisa jest w tej dyskusji głosem ważnym i ciekawym. Pytanie, czy można w ogóle zajmować podobne stanowisko, nie będąc od razu posądzonym o niskie pobudki, brak empatii lub homofobię? Proponuję zapomnieć na chwilę o słowie „śmieciowe” i przeczytać jeszcze raz ten artykuł przy założeniu, że autor nie jest zionącym nienawiścią, nieczułym idiotą.

    Odpowiedz
    1. ~kIfeqBBE

      I simply want to tell you that I am just neibwe to weblog and honestly enjoyed your web page. Most likely I’m planning to bookmark your blog . You certainly have superb posts. Thanks a lot for sharing your blog site.

      Odpowiedz
  8. ~Anikuszka

    Szanowny Panie,dziękuję za wnikliwy tekst w GW. W pełni odpowiada on moim odczuciom, Pan potrafił to świetnie wyrazić.

    Odpowiedz
  9. ~pedal

    I tak to właśnie wpycha się lesby i pedały w dyskursywną sprzeczność. Jak chcemy legalizacji małżeństw, to nikt z nami nie rozmawia, bo atakujemy tradycyjną rodzinę, świętość małżeństwa i Konstytucję RP. A jak chcemy tylko związków partnerskich, to sami sobie przeczymy.Cały komentarz na moim blogu: http://www.dopiskipedala.blox.pl

    Odpowiedz
  10. ~dpgoFIuqghZxRt

    iphone users are left behind. This phone can do so much they caonnt comprehend. Its a shock to fanboys. byeďťż bye, maybe in the future you will catch up.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *