Co powinno być punktem odniesienia w podstawowej decyzji wyborcy – zostawić czy odstawić tych, którzy dotąd rządzili? Zadowolenie zależy wszak od poziomu oczekiwań. Żeby jakoś pomóc mieszkańcom największych miast, zrobiłem porównanie sondaży publikowanych przez GW obecnie i cztery lata temu. Pokazują one różnicę pomiędzy oceniającymi prezydenta dobrze i źle. Na wykresie prezydenci uszeregowani zostali według dzisiejszych ocen. W wypadku wyników 2010 szary słupek oznacza prezydenta innego niż obecnie. To te miejsca, gdzie poprzedni prezydent nie startował (Lublin i Częstochowa) lub został pokonany (Płock i Bydgoszcz). W poprzednich sondażach nie było Łodzi, z tych wypadła Zielona Góra. Sopot sam odrzuciłem bo to miasto o zupełnie innej skali i trudno jest obronić jego zestawienie z pozostałymi. Prezydenci Katowic i Opola nie startują, lecz są ciekawym punktem odniesienia. Obrazek wygląda tak:
Pierwsza dwójka pozostaje bez zmian. Szczurek i Ferenc, choć tak wiele ich różni, mają dobre klucze do serc mieszkańców – choć chyba każdy klucz jest inny. Dwóch kolejnych liderów sprzed 4 lat – Dutkiewicz we Wrocławiu i Truskolaski w Białymstoku – sporo stracili, przechodząc do górnej strefy stanów średnich. Ich miejsce zajęli Zaleski i Uszok. Tuż za nimi dwóch nowicjuszy – jak widać zmiana prezydenta wyszła Lublinowi i Płockowi na dobre (przynajmniej w opinii mieszkańców). W Kielcach Lubawski znalazł się w sąsiedztwie podobnie jak on tracących niegdysiejszych liderów. W połowie stawki odbijające się od dna Szczecin i Częstochowa – pierwszy bez zmiany personalnej, drugi z taką dość radykalną. Dolna strefa stanów średnich to słabnąca piątka – cztery metropolie i Radom. Wreszcie w ogonie do tych, którzy nie mogą wyrwać się z bylejakości (Łódź, Bydgoszcz, Opole), dołączył Gorzów – kiedyś nieomal w czołówce – oraz Olszyn, już wcześniej słaby średniak.
Czy takie zróżnicowanie ocen i ich dynamika znajdzie odbicie w wynikach – obiecuję policzyć po wyborach. Niestety w tej kampanii nie miałem dość czasu, by dla potrzeb bloga poczynić jakieś analizy czy prognozy. Mam nadzieję nadrobić do przy omawianiu wyników.
Ja zrobię swoje, bez względu co z Pana analiz wynika. Nie należę do żadnego ugrupowania. Ciągle robię to, w ten sam sposób. Pozdrawiam. 🙂
Wydaje mi się, że nie chodziło o sugestie tylko zobrazowanie jakie decyzje podejmuje społeczeństwo.