Tytułowe pytanie to klucz do wyborów samorządowych. Czy są one odzwierciedleniem krajowych podziałów, czy też podziały takie nie mają w nich żadnego znaczenia. Odpowiedź na nie jest z tych raczej złożonych, niż prostych. Tak – są odzwierciedleniem, tylko dość skrzywionym. Dlaczego – to dłuższa opowieść. Zacząć ją wypada od uświadomienia sobie, że w wyborach tych bierze udział spora grupa takich wyborców, którzy na ogólnokrajowe głosowania nie chodzą (co dotyczy zwłaszcza małych gmin). Za to spora część tych, którzy wybierają posłów, do udziału w zmaganiach kandydatów na włodarzy i radnych się nie zniża (to szczególnie dotyczy dużych miast). Zależność frekwencji od wielkości gminy pokazuje wykres poniżej. Rozmiar bąbelków obrazuje wielkość miejscowości. Dużych miast jest mało, małych gmin jest dużo – to oczywistość, lecz lepiej to zobaczyć, niż tylko usłyszeć.
Takie zjawisko zmienia wiele w samorządowej polityce – i tej sejmowej, i tej gminnej. Więcej na ten temat można przeczytać w opracowaniu, które można znaleźć pod linkiem na końcu tekstu. W blogu nie jest łatwo zmieścić wszystkie przedstawione tam wątki. Generalny wniosek jest jednak taki – partie pozostają na lokalnych scenach bardzo ważnymi aktorami – muszą jednak dostosować się do oczekiwań innej publiczności. Kto tego nie potrafi, nie powinien się spodziewać oklasków, lecz gwizdów.
Plik do pobrania: „Wybory samorządowe – wzory zaangażowania”